Data: 2011-05-28 19:14:50
Temat: Re: małżeństwa osób chorych psychicznie
Od: Piotrek <p...@p...na.berdyczow.info>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 2011-05-28 20:47, Ikselka wrote:
> Od tego jest prawo i lekarz, nie a, osoba maluczka. Dlatego ja się do
> podpisywania durnych petycji też nie wpycham.
A po czym rozpoznajesz durne petycje od nie-durnych?
>
> Urzędnik nie jest od decyzji, tylko od interp[retowania prawa.
NopaczPani. A mnie się wydawało, że urzędnik jest właśnie od wydawania
decyzji. Zaś od interpretowania prawa to są raczej sądy.
> A prawo powinno być jasne.
Chciałbym nieśmiało zauważyć, że to jest p.s.p a nie p.r.f.sf-f
(pl.rec.fantastyka.sf-f).
> Czyli co - jestem za ustawą, w której będzie zapisane, że decyzję podejmuje
> lekarz i za nią odpowiada osobiście, bo to jest odpowiedzialność nie za
> byle co, lecz za rodzinę :->
Czyli jednak aktualny KRiO jest wadliwy, co najmniej w zakresie tego
artykułu. To może jednak podpisz tę petycję ;-)
>
> No to o co ten cyrk, skoro są procedury?
>
Głównie z tego powodu, że o tym czy w związek małżeński można wstąpić
czy nie aktualnie może zdecydować jakiś niedouczony matoł w USC, a nie sąd.
> [...]
> A związek małżeński to sprawa jeszcze poważniejsza. Chyba nie zdajesz sobie
> z tego sprawy - to zadziwiające.
To nie jest zadziwiające. Po prostu daleka mi jest postawa typu
homo-sovieticus i nie uważam, ażeby państwo powinno regulować każdą
dziedzinę mojego życia.
Czyli w szczególności albo ktoś jest zdolny do podejmowania w swoim
imieniu decyzji. Albo należy go całkowicie lub częściowo
ubezwłasnowolnić decyzją sądu, a nie niedouczonego urzędnika.
>
> Dlatego nie można prawa do małżeństwa regulować ustawą.
> Musi to robić odpowiedni czynnik diagnostyczny, indywidualnie, nie
> "ustawowo".
>
Czy leci z nami lekarz (może nawet psychiatra)? ;-)
Nie obraziłaś się mam nadzieję :-)
> Ludzie zdrojest nią dla państwa ich zdrowy rozum, potrzebny właśnie po to,
> aby pozwolił im zdobyć środki utrzymania dla swojej rodziny.
> Myślisz, że o co innego tutaj chodzi?
Ale przecież choroba psychiczna to zaledwie zaburzenie procesów
biochemicznych w mózgu. Często daje się opanować lekami.
A jak komuś rękę urwie to już w zasadzie jest blisko 100% pewność, że
nie odrośnie. Czy chciałabyś eliminować ze stanu małżeńskiego ludzi
jednorękich?
No bo przecież (statystycznie) pewnie nie zarobią tyle co dwuręcy.
I mogą nie utrzymać rodziny, kiedy nie znajdą pracy.
>
> Oprócz rąk zawsze pozostaje mu głowa - zdrowa, która zawsze coś wymyśli.
Czekaj, czekaj. Głową chcesz dla tego przykładu przewinąć dziecko? Bo to
raczej ten case byłby, o ile dobrze zrozumiałem podany przez Ciebie
przykład.
> I zdrowy współmałżonek ("...oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci..." lub
> "...szczęśliwe i trwałe..."), ewentualnie też dzieci, potencjalnie
> nieobciążone chorobami psychicznymi, zdolne się zaopiekować rodzicem.
>
Przeczytaj jeszcze raz co napisałaś, bo ja tu widzę pewną
niekonsekwencję chronologiczną.
Piotrek
|