Strona główna Grupy pl.soc.inwalidzi mam grupe i co dalej Re: mam grupe i co dalej

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: mam grupe i co dalej

« poprzedni post następny post »
Data: 2001-08-10 20:49:38
Temat: Re: mam grupe i co dalej
Od: "Sylwi@" <e...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki


Użytkownik Majka <m...@i...com.au> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:3...@n...iprimus.com.au...
> To jest odpowiedź na posty: Jacka, Prusaka i Franka (oraz moje słowa do
> wszystkich innych). Dlaczego jedna wspólna odpowiedź? Dlatego, że wszyscy
> dostrzegamy problem pracy i edukacji wśród ON.

A ja tak sobie czytam..... myślę..... wyciągam wnioski....
Witam wszystkich, .... :-)

> czy brakuje pieniędzy do pierwszego - nie ma nic
> wspólnego z dotacjami państwowymi, czyjąś chęcią zaakceptowania cię itp.
> złudzeniami. Po prostu nie można oczekiwać słońca w swoim życiu, jak się
> codziennie myśli o deszczu.

Tak, prawda.
Nic dodać, nic ująć.
To tak jak w tej mojej sentencji, którą "przypinam" zawsze na zakończenie od
pewnego czasu do podpisu.
Jak dotrwasz czytelniku do końca to przeczytaj :-)

> Bieda bierze się ze stanu
> umysłu, a nie niedoboru na świecie. Pieniądze mają jakby dwojaką postać: z
> jednej strony są to bezwartościowe papierki drukowane przez rządy, zaś z
> drugiej są synonimem wartości dóbr, które między sobą wymieniamy.

I każda "postać" tych papierków jest widoczna.

> Wartość pieniędzy, to nic innego jak to, co wymyślimy. Stąd się bierze
> powiedzenie, że "Pieniądze leżą na ulicy, ale trzeba się po nie schylić".
> Problem większości ludzi związany z pieniędzmi polega na tym, że nie chcą
> się "fatygować" tym schylaniem, więc mają to, co mają i żyją tak, jak
żyją.

Tak to prawda.
Ale jest też jeszcze kwestia wychowania i wyksztalcenia a kiedyś bym jeszcze
dodała możliwości.
Jedno pokazuje jak się schylić a drugie daje możliwości.
Trzecie miała rację bytu wtedy kiedy ja myślałam o tym co zrobić, żeby żyć.
Jednak to nie tylko jest problem ON ale wszystkich ludzi na każdym miejscu.
I zdrowych i niepełnosprawnych tylko, że tym drugim jest o wiele trudniej.

> Po co to wszystko piszę? Po to, aby uzmysłowić nam wszystkim faktyczną
> sytuację: nigdy nie wyzwolisz się z kłopotów z pieniędzmi, jeśli będziesz
> szukał pracy na etacie. Już na samym początku dobrowolnie deklarujesz się
> jako niewolnik. Kiedy pracujesz dla kogoś, realizujesz jego marzenia, a
nie
> swoje i bogacisz tego kogoś, a nie siebie.

To prawda ale na dzisiejsze czasy.
Masz większą dostępność do nauki, wiedzy, wykształcenia z jednej strony...
a z drugiej dostępne są kredyty, nietrudno otworzyć działalność gospodarczą.
Niestety pewna grupa ON została tego pozbawiona (choć to nie powinno być
powodem) pewnych możliwości z racji trwającego przedtem innego systemu
wartościowania w innych systemach politycznych.
Jednak generalnie mówiąc tutejsi "czytelnicy" napewno do nich nie należą.
:-)
to tylko taka dygresja przysłuchującej się.
Nie sadze, zeby kazda praca na etacie byla niewolnicza tylko dlatego, ze
trzeba byc na konkretna godzine w pracy, wyjsc o konkretnej godzinie a w
miedzyczasie wykonac swoje obowiazki.

> Wniosek: szukanie etatowej pracy przez ON jest jeszcze
> większym błędem, aniżeli w przypadku każdego innego człowieka. Jako ON
> jesteś jeszcze bardziej narażony na traktowanie cię jak niewolnika,
ponieważ
> łatwiej zrobić ci krzywdę.

No, niby racja.
Ale czy można generalizować?
Nie każdy mimo chęci i wyksztalcenia ma predyspozycje do tego żeby otworzyć
swój "biznes".
Nie każdy jest też na tyle sprawny w swojej niepełnosprawności żeby
przeskoczyć pewne rzeczy.
Wyjściem jest nabierająca rozpędu Telepraca.
Dla ambitnych, pracowitych i wykształconych osób może to być dobrym źródłem
utrzymania.

> Każdy z nas może
> codziennie podjąć tysiące decyzji; jedni to robią, aby sobie polepszyć,
zaś
> inni, aby się katować. Każdy ma wybór.

Z tym to różnie bywa.
Trudno podjąć jakąś ryzykowną decyzję mając na utrzymaniu rodzinę.
Wtedy mając na uwadze jej dobro rezygnujemy nieraz z innych może bardziej
atrakcyjnych finansowo ale za to bardziej ryzykownych na rzecz mniejszych
ale pewniejszych. Zapewniam, że nie jest to mój minimalizm ani brak
umiejętności "schylania się". Takie jest życie. Nie zawsze, nie każdy może
sobie pozwolić na takie polepszenie, które może się okazać krótkotrwałym by
za chwile znalezc sie w diametralnie różnej sytuacji.
Co nie oznacza, że zaraz trzeba się dać katować.
Nie ma złotego środka.

> Roosevelt również spędzał życie w wózku, ale to nie przeszkodziło mu
> kierować największą potęgą świata i wygrać wojny.

A Beethoven by głuchy i komponował ....
Masz rację w tym co piszesz ale tacy ludzie to nie tylko są "wybitni" -
wybitne jednostki,
Ja powiedziałabym, że to geniusz.

> Jeżeli naprawdę nic sensownego nie przychodzi ci do głowy lub myślisz, że
> bez pieniędzy nie ruszysz albo wynajdujesz jeszcze tysiące innych
powodów -
> wiedz, że istnieją biznesy, które możesz rozpocząć z dnia na dzień.

?????
Ciekawe ....... powiedz cos wiecej na ten temat. :-)

> Ludzie mają taką percepcję, że
> oceniają innych z punktu tego, ile ktoś ma pieniędzy. Jak jesteś biedny -
to
> bez względu na to, czy siedzisz w wózku, czy nie i tak jesteś dla nich
> inwalidą - w tym przypadku życiowym, bo pewnie nie umiesz sobie poradzić w
> życiu. Mają nawet wytłumaczenie tego, mówiąc: "Czemuś biedny? Boś głupi. A
> czemuś głupi? Boś biedny"

Te powiedzenia bywają prawdziwe, niestety.
Jednak nie powinny być tłumaczeniem.

> Możesz być szczęśliwy lub nieszczęśliwy w obu
> przypadkach: mając pieniądze i nie mając. Zapewniam cię jednak, że gdy
> jesteś nieszczęśliwy mając pieniądze - jesteś o wiele mniej nieszczęśliwy,
> niż gdy ich nie posiadasz.

Święta prawda.

> O.K. Liścik wyszedł trochę długi, ale ci, którzy nie szukają nowych
> rozwiązań w swoim życiu, już dawno przestali go czytać.

Dotrwałam....
choć nie ze wszystkimi Twoimi spostrzeżeniami się zgadzam.
Myślę, ze mnie nie zbijecie z tego powodu.

> Moim zdaniem dobijanie się o cudze pieniądze (dotacje, ulgi,
> zapomogi) jest błędną koncepcją. ON powinni tworzyć i wspierać mechanizmy
> generujące pieniądze, a nie ustawiać się w roli żebraka. Czy się to komuś
> podoba, czy nie - pieniądze dają siłę i władzę. Czy ktoś z nas podpisał
> umowę na całe życie, która gwarantuje niedostatek i "mizerię". Chyba nie?
Co
> zatem stoi na przeszkodzie, aby zająć się swoimi sprawami? Każdy z nas
> powinien zrobić coś dla siebie, a tym czymś w pierwszej kolejności powinno
> być stworzenie źródła generującego dochód - lepszy niż pensja czy
państwowa
> jałmużna zwana rentą.

To co teraz napiszę nasunęło mi się po przeczytaniu ...... "państwowa
jałmużna".
Kiedyś przy okazji jakieś dyskusji, już nie pamiętam jakiej w każdym razie
napewno dotyczyła ona rent i ich wysokości pomyślałam... ale nie
napisałam, ale teraz napiszę. :-)
Narzekaliście na wysokość renty a nikt nie mówił o pracy. A jak było o pracy
to za mało zarabialiście bo nie mogliście więcej spowodu renty .... takie
zamknięte kóleczko.
Denerwowałam się trochę bo tak sobie myślałam....
pracuję (w państwowym wprawdzie przedsiębiorstwie), mam satysfakcjonującą
mnie pracę, odpowiedzialność, jestem w swojej dziedzinie fachowcem.
Nie, zarobków nie można nazwać jałmużną .... choć tak jak każdy chciałabym
więcej.
To nieadekwatnosc zarobkow do cen za towary i uslugi.
Brak odpowiedniej relacji , jednego za malo - drugie za drogie.

Mam motywację w postaci tego, że jestem doceniana mimo tego, że jestem ON.
Nie wiem jak długo to inna sprawa bo rynek pracy w tej chwili bardzo się
zmienia ale nawet na tej państwowej posadzie zakład stwarza warunki do
pogłębiania swojej wiedzy, wystarczy tylko chcieć.
A obserwuję ludzi i to zdrowych ..... wierzcie mi, że mało kto jest
zainteresowany pogłębianiem wiadomości.
Niestety mimo wielu zmian widzę, że nadal króluje powiedzenie.... mało
zrobić a zarobić.
Gdzie się podziały ambicje, chęci do działania.....
Nikt nic nie daje za darmo .... nigdzie.
Trzeba znalezc motywację , najpierw coś dać, pokazać co się umie , rozwijac
a dopiero potem rządac jakis ekstra gratyfikacji.
To trzeba osiagnac a nie zadac.

Niestety takie mamy ustawodawstwo.
Gdziekolwiek indziej w innym państwie ktoś na takim "państwowym etacie" jak
ja byłby kimś i nie musi narzekać na dochody. Też jestem ON a dopóki mnie
sytuacja życiowa nie zmusi będę pracować normalnie a nie w zadnym ZPCH.
Trzeba zyc a nie wegetowac.

> Każdy z nas codziennie dokonuje wyborów: jedni
> wybierają życie w "mizerii", inni w dostatku.

A niektorzy maja tylko tyle ze im wystarcza.i nie zaliczaja sie ani do
jednych ani do drugich.
Potrafia zyc godnie i chodzic z podniesiona glowa.

> Na koniec dołączam wierszyk dedykowany etatowym pracownikom.

czyli przeczytam co o sobie...:-)))

> Zwierzętarnia

> Urodziłeś się człowiekiem, a żyjesz jak zwierzak:
/ciach/
> Porzuć więc to całe Zoo i zacznij żyć jak człowiek
> - zacznij MYŚLEĆ i DZIAŁAĆ!

Dobry i chyba prawdziwy choc ..... ja tak zle o sobie momentami nie mysle.
:-)
Ale jest w nim duzo prawdy.

A teraz..... skoro juz poczytalam, pomyslalam..... czas na dzialanie :-))
Konczy sie urlop .......... wracam do pracy !

A teraz obiecana sentencja ;-)

--
Do usłyszenia
Sylwia

e...@p...onet.pl

Gdy uda Cię Twoją rzeczywistość potraktowac jak marzenie,
to wszystkie Twoje marzenia staną się rzeczywistością.


















 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
11.08 prusak
11.08 Doughnut
11.08 Pearl
11.08 Pearl
11.08 Sylwi@
11.08 Sylwi@
11.08 Sylwi@
11.08 Doughnut
11.08 Doughnut
11.08 Jacek Kruszniewski
11.08 Jacek Kruszniewski
11.08 Jacek Kruszniewski
11.08 Doughnut
11.08 JC
11.08 Jarek
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Autotranskrypcja dla niedosłyszących
is it live this group at news.icm.edu.pl
Witam
Zlecę wykonanie takiego chodzika
Czy mozna mieszkać w lokalu użytkowym
karta parkingowa
stuck puck
Chodzik 3 kołowy
zlecenie na chodzik 3 kołowy
Fan club chodzik
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6