Data: 2002-12-20 09:10:20
Temat: Re: [maybe OT] Wymyslony przyjaciel
Od: "Vetch" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Hej !
Użytkownik <e...@o...pl> napisał
> [...]
>
> Nie jesteśmy źli, tak naprawdę zła nie ma w człowieku,
skoro zło od człowieka wychodzi, tak jak może go w nim nie być ?
> ale zła doświadczamy, jest ono w relacjach między ludmźmi.
Zło wychodzi od nas samych - dajemy się zwieść pokusie,
pożądliwościom, wybieramy łatwe, szkodzące innym ścieżki,
dlatego tworzymy zło.
Swoimi złymi wyborami, sprawiamy, że pogarsza się stan
nas samych i naszego otoczenia. Rozdając, nawet nieświadomie
innym smutek z powodu własnych win, otrzymamy w rewanżu
ten sam smutek. Jeśli nasze zło dotknie kogoś innego,
zazwyczaj otrzymamy jego zwiększoną dawkę w postaci np.
agresji. Później nasze lęki i strach związany z tą agresją,
wyładowujemy na innych.
W ten sposób, poszerzamy krąg zła.
Na końcu tego łańcuszka, może pojawić się człowiek, wychowujący
się w rodzinie bez miłości, atakowany ciągłą agresją, żyjący w poczuciu
braku akceptacji.
I on kiedyś może stać się uosobieniem tego całego zła,
robiąc krzywdę wszystkim ludziom, którzy nie mieli czasu
dać mu miłości gdy był mały.
Problem leży w tym, żeby już w zalążku - rodzinie, przekazywać
dzieciom dobro i miłość.
Czasem spotykamy się z ludźmi, których się brzydzimy,
bo postępują źle, albo ich dzieci dopuściły się jakiegoś okropnego zła.
Wtedy mówimy sobie "dobrze, że ja jestem cacy".
W ten sposób izolujemy się od zła, nie rozumiejąc, że
sami mamy na nie wpływ.
Gdybyśmy chcieli pomóc ludziom zagubionym, czy w porę,
nawet narażając się na nienawiść, zwrócilibyśmy uwagę źle
zachowującym się dzieciom na podwórku, być może
za kilka lat nie miałyby udziału w jakiejś zbrodni.
Nikt ich nie nauczył dobrego zachowania, bo wszyscy są
obojętni.
Od zła innych ludzi się nie ucieknie, a sami generujemy własne.
Ale możemy w życiu wybierać często trudniejsze dobro, i
własnym, pełnym miłości życiem zwiększać potencjał tego dobra
w naszym środowisku.
--
Pozdrówka
Vetch
|