Data: 2003-05-05 17:06:45
Temat: Re: młode kartofelki...
Od: "Lia" <L...@u...poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
" Wladyslaw Los : wrote:
> I doczekala sie syn, ktory nie potrafi powstrzymac doruchow
> fizjologicznych na widok mleka.
Ja tez nei potrafie, sam zapach mleka, które sie gotuje przyprawia mnie o
taki odruch.
Co wiecej, mam tak od niemowlęctwa - krowie mleczko nie dla mnie. Z ludzkim
tez nie było zbyt kolorowo - odmawiałam spozycia, aż w koncu i taki odruch
sie zaczał pojawiac.
Nie jestem lekarzem, wiec nie wiem jak Ci dokładnie wytłumaczyc, ale
człwoiek odruchem wymiotnym ( który jest odruchem, a nie zachowaniem) broni
sie przed 'truciznami'. Jest to reakcja obronna organizmu. Organizm czasem
( na szczescie) "mowi" ze cos jest dla niego niedobre. Ja po prostu nie mam
enzymów, które mleko by strawiły, spozycie jego wiekszej ilosci, w
najlepszym wypadku skonczy sie "rozstrojem" działalnosci układu trawiennego
lub wykwitami alergicznymi ( jesli by si eokazało ze uczulona jestem).
Tak wiec odruchy wymiotne, Władysławie, to nie efekt wychowania i
socjalizacji.
I nie wiem dlaczego Cie dziwi, ze ktos tak reaguje na pewne czynniki.
Nalezy tez odroznic ten odruch wymiotny od mdłosci. Takowe mam jak czuje
gotowaną pietruszke lub gotowanego selera. I jak sie trafi w zupie, to zjem
i nie umre - jedynie skrzywie, ale to zupełnie cos innego, niz odruch
całkowicie niezalezny od mojej woli.
--
Lia GG 1516512 ICQ 166035154
O wszystkim decyduje środowisko. Dlatego anioły fruwające w niebie mają
piękne skrzydła, natomiast anioły chodzące po ziemi mają piękne nogi.
http://www.poznan4u.com.pl/pyrypy/pyrypy.php?state=s
howuser&userid=3338656
|