Data: 2002-02-15 11:54:31
Temat: Re: "moja" kobieta
Od: "Dziki" <d...@s...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
masz racje tylko jest jeden klopocik a mianowicie ze facet zawsze bedzie
podrywal, zalezy tylko KOGO. Moze to byc zona a moze to byc inna co tydzien.
Wiec jak widzisz klopot nie polega na tym jak facet traktuje kobiete tylko
na tym KTÓRĄ :)
Użytkownik "Willie The Pimp" <w...@w...pl> napisał w wiadomości
news:a4ipa5$hef$1@news.tpi.pl...
> Spotyka się dość często w rozmowach ze znajomymi stwierdzenie "moja
> kobieta".
> Denerwuje mnie to.
>
> Niektóre chłopy po pewnym czasie kręcenia z kobitką, zaczynają traktować
ją
> jako "moją".
>
> BŁĄD !
>
> Następuje bowiem rutyna, element znudzenia i spowszechnienia. "Skoro jest
> moja, to mogę wyluzować". Nie, panowie, nie tędy droga.
>
> "Twój" może byc resorak, bo rzucisz nim o ziemię i się nie obrazi. Dalej
> będzie skakał na resorach jak trzeba. Kobieta na resorach po takiej akcji
> już nie podskoczy. Szkoda, że niektóre połgłówki tego nie kumają.
>
> Były na tej grupie listy (i to w ilościach ogromnych), że "co to zrobić,
bo
> się nasz związek psuje".
>
> Wojciech Pszoniak powiedział kiedyś, że udany związek na długie lata
będzie
> wtedy, kiedy CAŁY CZAS będziemy traktować żonę jak na pierwszym spotkaniu,
> gdy w deszcz staliśmy w parku z bukietem kwiatów a serducho waliło niczym
> dzwon Zygmunta.
> I o to chodzi !
>
> Pamiętajcie, kobieta nigdy nie będzie "Twoja". Podrywaj ją nawet po 25
> latach małżeństwa. Wtedy nic się nie popierdoli.
> PA
>
> WP
>
>
>
|