Data: 2002-03-13 17:23:00
Temat: Re: moje dziecko i jego tatus :-( (dlugie)
Od: Katarzyna Kuć <a...@s...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>Bo moj maz nigdy by nie wzial naszego dziecka na spotkanie do obecnej
>towarzyszki zycia.
Generalnie nie mam pojęcia co począć z problemem, gdyż z nieco podobnym
właśnie się zmagam, ale:
czy zmieniłoby się nastawienie, gdyby jego obecna TŻ została jego żoną?
Przecież on może się ożenić i co wtedy? Nie będzie mógł wziąć dziecka do
domu, bo ta kobieta (pomijając sprawy bólu emocjonalnego matki dziecka, jako
porzuconej ) nie jest jego matką?
Chyba nie tędy droga - zdecydowanie psycholog jest dobrym pomysłem.
Katarzyna
|