Data: 2005-05-28 18:49:25
Temat: Re: moje małżeństwo to jakaś paranoja!
Od: "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...net> napisał w wiadomości
news:4298b377$0$2124$f69f905@mamut2.aster.pl...
>> Ze względu na sam konkubinat.
>> Jak można kochanej osobie zaproponować coś takiego?
>
> Normalnie. Kocham Cię, jesteś dla mnie najważniejszy/a i nic tego nie
> zmieni ani nikomu i nijak nie musimy tego pokazywać/udowadniać.
Dlaczego nie musimy pokazywać? Pokazanie przed świadkami jest świadectwem
uczciwych zamiarów.
Skoro chce ukryć, to równie dobrze może opuścić i nikt nie udowodni, że Ci
cokolwiek obiecał.
> Najważniejsze jest to, co czujemy do siebie.
A skąd wiesz, czy jest uczciwy?
>> Można rozwiązać taki związek bez żadnych konsekwencji.
> Małżeństwo też można rozwiązać.
Ale konsekwencje znacznie są większe.
> Jeżeli są dzieci to ani jedno ani
> drugie nie rozwiązuje się bez konsekwencji. Zresztą jak nie ma to też
> nie. Chociażby emocjonalne konsekwencje będą.
A czy nie uważasz, że dziecku serwując rodziców, którzy nie są małżonkami
czynisz mu krzywdę?
>> Nie ma przysięgi.
> Niektórzy bez przysięgania potrafią być uczciwi wobec siebie i innych.
Oczywiście. Jednak łamiąc przysięgę staje się wiarołomny.
Ponadto przysięga to postawa uczciwości i otwartości wobec małżonka.
>> Nie ma świadków.
> Czego? Tego co robię w łóżku?
Świadków deklaracji bycia razem.
>> Nie ma umocowania prawnego ani sakramentalnego.
> Wiesz, niektórzy naprawdę potrafią być porządnymi ludźmi BEZ
> papierków.
To nie papierki. Sakrament pozwala pokonywać przeszkody nie do pokonania,
natomiast prawo reguluje wspólnotę majątkową.
>> Przyszłe dzieci nie mają normalnej rodziny.
> Yhm. Takie "małżeńskie" za to mają.
Instytucjonalnie tak.
> Wiele lat temu, gdy byłam w pierwszej ciąży, czworo mojego dalszego
> rodzeństwa w wieku +/- moim brało ślub. Wszyscy kościelny oczywiście i
> wszyscy z powodu "najczęstszego".
Tzn.?
> 4 lata później żadne z tych
> małżeństw nie istniało. Jedno rozpadło się pół roku od zawarcia.
> Normalność rodzin dzieci, które się w międzyczasie urodziły pominę
> milczeniem.
Ale co chcesz tym udowodnić? Czy gdyby żyli na kocią łąpę, to byłoby lepiej?
Przecież przyczyna rozpadu tkwi gdzie indziej.
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
|