Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.internetia.pl!newsfeed.tpintern
et.pl!nemesis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: moje małżeństwo to jakaś paranoja!
Date: Sun, 29 May 2005 22:19:36 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 171
Message-ID: <d7d8e6$nvj$1@nemesis.news.tpi.pl>
References: <d6tc2b$pqt$1@nemesis.news.tpi.pl> <1fg5bjaoxdine$.dlg@iska.from.poznan>
<d6usme$odp$1@nemesis.news.tpi.pl> <1...@i...from.poznan>
<d6ut7i$1tc$1@nemesis.news.tpi.pl> <d6v58k$bpl$1@proxy.provider.pl>
<4...@n...o2.pl> <d6vavl$drb$1@inews.gazeta.pl>
<d72m1o$cci$1@nemesis.news.tpi.pl> <d76i0t$8tl$1@inews.gazeta.pl>
<d76igd$sbu$1@nemesis.news.tpi.pl> <d76jmj$30q4$1@news.mm.pl>
<d76q5d$o3d$1@nemesis.news.tpi.pl> <d76ram$heg$1@inews.gazeta.pl>
<d76u9u$j11$1@nemesis.news.tpi.pl> <d76v28$cdq$1@news.mm.pl>
<d771v1$a0d$1@nemesis.news.tpi.pl> <d7764s$1mea$1@news.mm.pl>
<d777im$9ur$1@nemesis.news.tpi.pl> <d777vk$2r1p$1@news.mm.pl>
<d77aed$pe7$1@nemesis.news.tpi.pl> <d77al1$1dk9$1@news.mm.pl>
<d77cn0$9hi$1@nemesis.news.tpi.pl> <d77d2t$2ri6$1@news.mm.pl>
<d77f05$m48$1@nemesis.news.tpi.pl> <d785u2$ef9$1@news.mm.pl>
<d7890r$dj$1@nemesis.news.tpi.pl> <d79g8d$n5o$1@news.mm.pl>
<d79oom$dc1$1@nemesis.news.tpi.pl> <d7cdl9$1tfq$1@news.mm.pl>
NNTP-Posting-Host: gprs6.idea.pl
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1117398287 24563 217.116.100.252 (29 May 2005 20:24:47
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 29 May 2005 20:24:47 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.2180
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.2180
X-RFC2646: Format=Flowed; Response
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:76740
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
news:d7cdl9$1tfq$1@news.mm.pl...
>> Wiesz, uprawiasz sofistykę. Powyrywałaś zdania z różnych kontekstów i
>> zlepiłaś w jakieś nielogiczne zdanie.
>> Inne pytanie przykleiłaś do innej odpowiedzi.
>> Szkoda wysiłku.
>
> Moja wypowiedź:
> "Ja nie uważam, by seks zobowiązywał do małżeństwa. Nie widzę żadnego
> powodu,
> który by za tym przemawiał (oprócz wiary, ale ponieważ jestem osobą
> niewierzącą, ten powód mnie również nie dotyczy)"
>
> Twoja bezpośrednia odpowiedź na moją wypowiedź:
> "A kryzys rodziny, ujemny przyrost, dzieci w niepełnych związkach?
> To są argumenty pozareligijne."
>
> Dalsze moje pytania to tylko prośba o uzasadnienie tego, co napisałeś
> odnośnie mojej wypowiedzi.
> Co tu jest wyrwane z kontekstu? Co z czym źle posklejałam?
Kryzys rodziny dotyczy społeczeństwa konsumcyjnego, dla którego rozwiązłość
stała się normalnością.
Oba zjawiska są z sobą powiązane, ponieważ jest większe prawdopodobieństwo
kryzysu związku u człowieka rozwiązłego, który założy rodzinę.
>>> A co jest nieodpowiedzialnego w konkubinacie?
>> Że nie jest poważnym związkiem, usankcjonowanym prawnie i
>> sakramentalnie.
> I co w tym braku usankcjonowania jest nieodpowiedzialnego?
Ignorowanie instytucji małżeństwa. W pewnym sensie postawa aspołeczna lub
dziwaczna.
> Nigdy? Skąd wiesz takie rzeczy?
Tak uważam, choć to sprawa wrażliwości.
Jeżeli pracodawca zatrudni Cię bez umowy, czy uważasz to za lekceważenie?
> Co rozumiesz przez lekceważące traktowanie partnera w konkubinacie?
> Sam fakt, że brak tu papierka?
Papierek to tylko forma. Treść jest ważniejsza.
> Czytam BARDZO dokładnie. A Ty po prostu nie potrafisz znaleźć żadnych
> racjonalnych argumentów (racjonalnych, ponieważ dyskusja na płaszczyźnie
> wiary nie interesuje mnie z wiadomych już powodów) i wykręcasz się sianem
> (wiarą).
Trudno. Dla mnie wiara jest sprawą fundamentalną, dla Ciebie bez znaczenia.
Z tego wynika odmienne podejście do małżeństwa.
> Ja nie wiem, a mam już prawie 3 razy tyle.
Widocznie luki w wychowaniu.
> Na jakiej podstawie uważasz, że w wolnym związku mężczyzna nie szanuje
> kobiety i ona sama też się nie szanuje?
Bo proponuje wolny związek zamiast małżeństwa.
> [dla pewności - a mężczyzna siebie szanuje?]
Też nie, choć ponosi mniejsze konsekwencje.
>>> BTW - co to znaczy "kobieta się nie szanuje"?
>> Oddaje się obecmu.
> Od kiedy to kochany od paru(nastu) lat mężczyzna jest obcy?
To kwestia definicji. Ty masz inną.
>>> A jeśli żaden z partnerów nie czuje potrzeby składania takich
>>> propozycji ani ich przyjmowania, ponieważ nie jest im potrzebna do
>>> szczęścia publiczna przysięga przed księdzem czy urzędnikiem?
>
>> To znaczy, że są jeszcze niedojrzali, bo nie rozumią dość podstawowych
>> spraw.
>
> Jakież to "podstawowe sprawy"?
Związek małżeński. Żyjesz w społeczeństwie. Przyjmujesz jego rozwiązania w
innych dziedzinach (prawo, kultura, przepisy). Nie dziwi Cię masa
najrozmaitszych papierków (dowód osobisty,książeczka zdrowia,świadectwo
maturalne, dyplom,świadectwa pracy). Natomiast w sprawie najważniejszej
kontestujesz i żyjesz jak "dzieci-kwiaty".
>> Nie obchodzą. Skoro krytykuję postawę wygodnictwa [...]
>
> A z jakiej racji ją krytykujesz? Dlaczego w ogóle w taki sposób nazywasz
> tę postawę?
Bo tak wynika z Twojej wypowiedzi. Powidziałaś, że papierki masz gdzieś.
> Powtórzę pytanie - co Cię obchodzą cudze decyzje, jeśli nie uderzają w
> Ciebie samego?
Dzielimy się na liście swoimi poglądami i postawami. Jeżeli czujesz się
dotknięta, to po co zaczynasz o tym rozmawiać?
>> kontrargumentów mam odpowiedź: robię tak, bo mi się podoba (tak
>> odpowiada małe dziecko)
>
> Nie, tak odpowiada osoba, która nie życzy sobie wtrącania się kogoś w
> prywatne sprawy.
Albo brak argumentów (nie bo nie), albo jest coś, o czym nie chcesz się
podzielić.
Skoro nie potrafisz uzasadnić swego stanowiska, to jak chcesz mnie
przekonać?
>> to znaczy, że jednak przyczyną jest egoizm.
> A Ty wszystko w życiu robisz tylko_dla innych_?
Nie. Jak pisałem chodzi o hierarchię.
> Wybacz, ale nie mam poczucia misji zapełniania tego świata moją progenitrą
> w obawie przed wymarciem cywilizacji. I nie jest to w żaden sposób egoizm,
> lecz zdrowy rozsądek.
A dlaczego Twój zdrowy rozsądek podpowiada, żeby nie mieć dzieci?
> Więc przyjmij do wiadomości, że są ludzie, którzy bardziej skupiają się
> na_innych_elementach i w żaden sposób nie oznacza to, że są egoistami.
Na jakich?
>> Przekonają się o tym na emeryturze.
> W jaki sposób? Przecież dzieci nie rodzi się dla siebie.
Nie o to chodzi.
>> Modlitwa, praca społeczna, udzielanie się w parafii.
>
> Czyli jeśli małżeństwo skupi się na życiu w taki właśnie sposób i
> zrezygnuje przy tym z posiadania potomstwa, to ich związek będzie miał
> jednak jakiś sens, tak?
Mniejszy, bo małżeństwo służy przede wszystkim przekazywaniu życia.
>>> Nie mieszaj w to teraz małżeństwa. Czy czynienie dobra uwarunkowane
>>> jest tylko faktem posiadania dzieci?
>
>> Nie.
>
> Więc w czym widzisz problem? Dlaczego solą w oku jest dla Ciebie fakt, że
> ktoś nie ma dzieci?
Nie nie ma, ale nie chce mieć.
> Nie dziwię się. Zdejmij klapki z oczu i spójrz na świat nie przez pryzmat
> swojej wiary, a może nie tylko sobie wyobrazisz, ale i dojrzysz dużo
> więcej.
Chcę, ale jak się pytam o motywy to odpowiadasz, że się wtrącam w nie swoje
sprawy.
>> Jeżeli chcę realizować swoje powołanie nie
>> przez bycie ojcem, to nie zakładam rodziny.
>
> A czy założenie rodziny przeszkadza w realizowaniu swoich powołań innych
> niż rodzenie dzieci?
> Jeśli tak, to w jaki sposób?
Tak, nie zawierając małżeństwa.
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
|