Data: 2005-05-31 11:16:36
Temat: Re: moje małżeństwo to jakaś paranoja!
Od: Habeck Colibretto <h...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 31.05.2005, o godzinie 11.29.28, na pl.soc.rodzina, MOLNARka
napisał(a):
>> Bardzo biedny i nieszczęśliwy człowiek.
> A ja się zastanawiam, czy tacy ludzie nie maja w pewnym sensie 'łatwiej'?
> Tzn. ktos (Bóg, kapłan ect) powie im co mają robić bez wnikania w szczegóły ...
I naprawdę uważasz, że osoba wierząca nie wnika w szczegóły? Nie zastanawia
się "Dlaczego?", "Po co?"...? Może jednak to niewierzącym jest łatwiej, bo
przyjmują, że świat jest po prostu szary, że granice można przesuwać, że
tak naprawdę nie ma żadnych constans w życiu człowieka itp?
> i oni tak żyją (na wszystko gotowa odpowiedz, świat z założenia podzielony na
> dobry i zły itd).
Czy życie wg określonych norm (tu religijnych) musi wiązać się byciem
nieszczęśliwym, czy łatwiejszym życiem? IMO trzymanie się pewnych granic i
norm nie ma nic wspólne z łatwym życiem i dzielenie ludzi na "łatwiej
żyjących" (tu wierzących i niemyślących, bo ktoś im coś mówi) i "trudniej
żyjących" (w domyśle myślących) pod kątem wychowania religijnego jest po
prostu błędem.
P.S. Przyjąłem, że rozmawiamy w kontekście religijnym.
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
|