Data: 2005-06-01 21:16:40
Temat: Re: moje małżeństwo to jakaś paranoja!
Od: "gsk" <c...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Marynatka" <m...@f...net> napisał w wiadomości
news:slrnd9r4te.na7.marzenka-nospam@rotfl.linux.krak
ow.pl...
> On 2005-05-31, gsk <c...@w...pl> wrote:
> >>
> > To może wróćmy do tematu jak już będziesz w podobnej sytuacji, a nie
będzie
> > to tylko Twoją perspektywą.
>
> Myslę, że to kompletnie nie zmieni mojego podejścia do życia.
> Dlaczego by miało?
> Tylko dla tego, że na świecie pojawia się drugie dziecko - którego oboje
> chcemy?
>
Ja też planowałam drugie dziecko i bardzo się cieszę, że mam dwoje. Jak będę
mogła to może pomyślimy o trzecim za jakiś czas. Nie w tym rzecz.
> > Nie raz przypomnisz sobie moje słowa, że czasami
> > człowiek ma dosyć.
>
> Ja nawet przy jednym czasem mam dosyć - ale to nie jest powód do tego by
> się nad sobą użalać.
Nie użalam się z powodu dzieci.
> Trzeba brać się w garśc, żeby normalnie żyć.
> Skoro się powołało na świat dziecko - trzeba stanąc na wysokości zadania i
> się tym dzieckiem zająć.
A myślisz, że jest inaczej? Całe moje obecne życie to zajmowanie się
dziećmi. Kocham je bardzo, ale czasem tęsknię za sobą. Bo mnie w tym życiu
jest coraz mniej.
>
> > Jeśli jeszcze do tego dojdą Ci kłopoty małżeńskie (co
> > jest podobno normą po pojawieniu się potomka i przesileniu obojga
> > partnerów),
>
> Nie - to nie jest norma.
> I jeśli oboje partnerów podchodzi do rodzicielstwa odpowiedzialnie - nie
ma
> miejsca na przesilenie.
Jasne.
> Rozumiem baby blues - ale to szybko mija.
> Po pierwszym dziecku jakoś oboje nie mielismy "przesilenia".
> Dlaczego po urodzeniu się drugiego nagle miałby nastąpić?
> Powiem Ci tyle, że przesilenie to ja mam teraz - gdy muszę siedzieć w
domu,
> nie wolno mi za dużo łazić, nie mogę odprowadzać syna do przedszkola - to
> mnie dobija.
> Z utęsknieniem czekam na chwilę gdy pojawi się w końcu to drugie i będę
> mogła wrócić do normalnego trybu życia
To nie będzie normalny tryb życia i dobrze jest to sobie uświadomić za
wczasu, bo potem możesz być bardzo rozczarowana.
> > dojdzie też oprócz buntu 4 latka jego zazdrość o małe
> > stworzenie, które rujnuje mu świat i spycha z piedestału,
>
> Tutaj - to dużo zależy od rodziców i tego jak przygotują starsze dziecko
na
> pojawienie się młodszego.
>
Ależ mnie rozbawiłaś. To samo mówiłam będąc w ciąży i wierz mi robiliśmy
wszystko, żeby starsza córka nie odczuła dużej zmiany. Nawet nie wiesz jak
ona oczekiwała swojej siostrzyczki. Przez pierwszy miesiąc była nią
zachwycona. Dalej troszkę się to zmieniało. I jak rozmawiałam z
wychowawczynią córki z przedszkola jest to normalne, że dziecko odczuwa
pojawienie się drugiego dziecka. I podobno nienormalne byłoby gdyby nie
odczuło tej zmiany. Więc nie oczekuj, że u Was będzie wyjątkowo - zresztą to
byłoby podobno warte zastanowienia.
Jak na razie u nas nie ma żadnych problemów, syn ciągle się mnie dopytuje
> "już rodzisz"?
> Prosi - no jedź do szpitala i urodź mi już tego małego braciszka. itp.
> Nie twierdzę z całą stanowczością, że u mnie nie będzie okresów
zazdrości -
> być może będą - ale staram się tak wychowywać starszego, aby narodziny
> młodszego były dla niego czymś oczywistym, czymś z czym nie ma sensu
> rywalizować.
On jeszcze nie ma pojęcia o żadnej rywalizacji. Moja córka też nie próbuje
rywalizować, poza tym nie tylko o rywalizację chodzi.
> Pokazują mu dobre strony bycia starszym i ze wszystkich sił będę się
> starała (po pojawieniu się dziecka) tak pokierować starszym - aby tych
> objawów zazdrości była jak najmniej.
>
> > to będą chwile
> > kiedy będzie Ci ciężko. No chyba, ze jesteś jakimś cyborgiem, który na
> > wszystko ma radę.
>
> No być może jestem cyborgiem?
> Kto to wie...?
>
> > Co do tankowania samochodu to wolę zostawiać małą ze
> > starszą siostrą, która w razie czego zabawi ją, żeby nie ryczała przez
cały
> > czas jak mnie nie będzie w aucie - i nie jest to kwestią kiepskiej
> > organizacji z mojej strony, tylko raczej dobrze przemyślanym planem
> > działania.
>
> Też mi plan działania.....żeby dwójka dzieci płakała w samochodzie...
Jak są dwie to właśnie nie płaczą. Po to je zostawiam razem. Nie doczytałaś.
> JużCi jedna z grupowiczej napisała - tankuj wieczorami, zostaw dzieci z
> mężem.
>
Szczególnie jak jest w Kenii :-) Czy też mam zamówić tankowanie do domu?
Jest taka usługa? Przydałoby się! Oto pomysł na biznes chyba znalazłam lukę
w rynku.
>
> > Zresztą sama zobaczysz.
> > Pozdrawiam i życzę tyle mądrości praktycznej co teoretycznej kiedy
będzie Ci
> > to już potrzebne.
>
> A czym praktyka rózni się od teorii?
Oj! Wszystkim.
> Tym, że gdzieś jadąc musisz zamiast 1 dziecka taszczyć dwoje?
> Widzisz jakąś większą róznicę w tym, że jedziesz gdzieś z jednym czy z
> dwójką dzieci?
>
Boże! Ogromną.
Gosia
|