Data: 2004-01-08 23:04:08
Temat: Re: monotonna dieta
Od: k...@o...pl (Kaa)
Pokaż wszystkie nagłówki
8 stycznia 2004 (21:13:42) l...@p...onet.pl napisał:
LS> ... Gdyby ustalono w tych badaniach, że jest jedna dieta najzdrowsza,
LS> to byłby koniec badań, naukowcy do domu. Dlatego też forsuje się opinię,
LS> że nie ma jednej najlepszej diety, że każdemu co innego,
LS> że to takie trudne...
ale to raczej prawda, przeciez ludzie sa rozni i nawet w jednej malej
rodzinie widac, ze co jednemu szkodzi, na drugim nie robi wrazenia
LS> ... Każde badania, które potrwają mniej niż 50 lat będą zakwestionowane
LS> niezależnie ile by kosztowały. Zawsze można powiedzieć, że w jeszcze
LS> dłuższym przedziale czasu ta dieta działa szkodliwie.
to tez prawda, ale moim zdaniem niemozliwosc porozumienia sie na temat
diety lezy w ludzkiej naturze. Przeciez na co dzien obserwujemy i na
tej grupie i na innych tez, ustawiczne klotnie i przepychanki,
zwolennicy DO udowadniaja wyzszosc tej diety nad MM, tamci znowu
mieszaja z blotem zwolennikow DO i Atkinsa. A nikt nie ma racji, bo
jej byc nie moze. Kazdemu co innego sluzy. Jeden sie zle czuje po
nabiale, inny zyc nie moze bez mleka. I udowadnianie na sile, ze
"jeszcze sie przekonasz jak ci zaszkodzi .... (tu mozna wstawic
dowolna potrawe)" nikogo do niczego nie zacheci.
Badania porownawcze bylyby bardzo pomocne w wyciagnieciu jakichs
ogolniejszych wnioskow, dotyczacych wiekszej grupy ludzi, ale sa
raczej nie do przeprowadzenia. Nawet nie ze wzgledu na koszty.
Po prostu nikt tak naprawde z reka na sercu nie moze przysiac, ze
nigdy w zyciu nie zrobil/nie zrobi odstepstwa od zasad.
Jedni ubolewaja nad swoja namietnoscia do slodkiego, inni
wprawdzie pisza "a mnie juz TAK nie ciagnie do slodkiego.." co
znaczy, ze jednak troche ciagnie, czyz nie? Na forum MM poczytalam
przed chwila dyskusje o roznych grzeszkach swiatecznych i o tym jak to
po pierogach i makowcach przybylo pare kilo, ale "juz od jutra znowu
wracam do fazy I, II czy ktorejstam"...
Jaki stad wniosek ?
KAZDA dieta, czy tez styl odzywiania naklada jednak jakies
ograniczenia, a z ograniczeniami bardzo trudno sie pogodzic.
Stad i wiele sprzecznych doniesien na temat wplywu diety na choroby.
Ktos sie moze zaklinac, ze sie rozchorowal na DO, a skad wiadomo
czy scisle przestrzegal zasad ?
A i sami zwolennicy konkretnej diety maja tendencje do ubarwiania
swoich opowiesci, zeby zdyskredytowac diete przeciwnikow.
Swoja droga, szkoda, ze nie ma jakiegos uniwersalnego modelu zywienia,
ktory by nikomu nie szkodzil,a kazdemu zapewnial idealna sylwetke...
sama bym skorzystala :-)) a tak to sie miotam miedzy DO i MM..
Pozdrawiam,
Kasia
---
mailto: k...@o...pl
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.misc.dieta
|