Data: 2003-01-06 15:40:45
Temat: Re: musze przemyslec, odpoczac - wersja [2]
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Bardzo Ci współczuję. To przykre kiedy człowiek słyszy takie rzeczy.
> Zapewniam Cię, że nie ważne czy mówi to żona mężowi, czy mąż żonie.
> Czteroletni staż małżeński to niewiele, żeby był czas na kryzys
> statystyczny. Ale widać, że i takie niespodzianki robi nam życie.
Powinieneś
> spróbować odnaleźć w tej sytuacji jakieś pozytywy.
Dlaczego od razu tak tragicznie.
Ja bardzo wile razy muszę coś przemyśleć bez męża i wcale ale to wcale
nie znaczy że miedzy nami coś złego sie dzieje.
Potrzebuję po prostu kilku dni spokoju, wyciszenia.
Często zeby coś przemyśleć wyjeżdżam sama w góry, chodzę sobie po nich
no i właśnie myślę ;-)).
Mój maż podobnie, wyjeżdża gdzieś sam, lub ze swoim towarzystwem.
Na prawdę niekoniecznie wszystko musimy robić razem.
Zostawiamy sobie na wzajem na prawdę duży margines wolnosci, ale
jednocześnie staramy się być lojalni wobec siebie.
Przynajmniej ja się staram.
Doszliśmy do kompromisów długimi latami, w czasie których bywało
róznie.
Słowa "muszę to przemyśleć" wcale nie muszą oznaczać rozstania.
Przynajmniej dla mnie by nie oznaczały.
Dla mnie oznaczaja dokładnie to co słyszę że "muszę to przemyśleć".
Pozdrowienia.
Basia
|