Data: 2005-07-23 11:56:50
Temat: Re: nastolatki
Od: "jbj" <j...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> a to czemuz? ja w szczeniecym wieku tez sie do tego palilam, chocby
> po to, zeby sie dowiedziec, ze wszystko ze mna OK. ciesz sie,
> masz madre dziecko :) tylko wybierz jakiegos sensownego gina.
Sensowny gin został już namierzony, idę najpierw sama, jako forpoczta:)
>
> > Tylko co dalej? Załóżmy
> > że ginekolog wypisze jej receptę na pigułki, plastry, cokolwiek. I co?
Mam
> > ją zrealizować? A jak mysza zapomni wziąć tabletkę i to zbagatelizuje?
Albo
> > zacznie brać jak trzeba i okaże się super fajną dziewczyną na osiedlu?
> > Inna wersja: wziąć receptę, dać dzieciarowi niech ma w razie potrzeby
> > przecież wie gdzie apteka i kasę na to? Pytanie-czy ta kasa nie pójdzie
> > przez przypadek na jakiś browar, albo fajki? A nie wykupić i
poprzestawać na
> > samych rozmowach też źle.
>
> to juz sama musisz osadzic, na ile masz zaufanie do swojej cory,
> to ty ja znasz najlepiej, wiesz tez (albo mozesz sie dowiedziec)
> na jakim jest, hmm, etapie. moim zdaniem (z autopsji) 14-letnie
> panny to juz nie sa kompletne cieleta, wiedza, skad sie biora
> dzieci i zazwyczaj strasznie sie tego boja. wiec jesli Twoja
> cora juz "wsiadla na ten rower" (w co wszakze watpie), to
> bedzie umiala sie zmobilizowac i nie zapomniec pigulki ;)
miejmy nadzieję...
>
> mysle, ze dobrze byloby stworzyc atmosfere, w ktorej "dzieciar"
> nie bedzie sie bal ani wstydzil przyjsc do ciebie _przedtem_
> i powiedziec: mamo, ekhem, te piguly to by mi sie przydaly.
> (bardzo wazna jest sama ta swiadomosc, piguly wcale nie musza
> sie okazac potrzebne ;).
No już i tak jest nieźle, coraz częściej przesiadują u nas, a że ja mam
akurat wolne, to się cieszę, bo jakoś pewniej się czuję...
Namawiam ich na wspólny wakacyjny wypad....już pierwsze lody przełamane,
kwestia czasu tylko jak sądzę...Trza się jakoś bardziej zaprzyjaźnić, a
potem uczynić z tego chłopaka osobę dorosłą, a więc odpowiedzialną za moje
dziecko...taki jest mój gryplan:)
>
jbj
|