Data: 2003-09-13 05:57:56
Temat: Re: nie cierpię ojca
Od: "Vicky" <b...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "deszczolub" <d...@W...pl> napisał w wiadomości
news:3441.000000b6.3f624da4@newsgate.onet.pl...
> Nie cierpie swojego ojca. Do tego stopnia, ze go wrecz chwilami
nienawidze.
> Przyszło mi pomieszkać przez pewien czas u rodziców i obecność ojca jest
nie do
> zniesienia. Nawet gdy zjawiałem się u rodziców raz na miesiąc to czułem
> poirytowanie wobez jego jakichkolwiek gestów, zachowania.
Jakie to gesty, zachowanie?
> Uważam, że jest w ojcu coś chorego, coś infantylnie niedojrzałego, a przy
tym
> złośliwego, to coś odstręcza i innych, moją mamę, siostrę, doprowadzłoa do
> białej gorączki, gdy bylismy dziecimi. Drażni jego bierność życiowa,
wciąganie
> pod swą 'opiekę'. Nie umiem z nim pracować razem, trzęsie mnie gdy mam coś
z
> nim zrobić. Wszystko z nim związane jest takie nienaturalen, o właśnie,
> nienaturalne. Nienawidzę jego fałszywej delikatności, jego skrytości.
Po czym twierdzisz że jest fałszywa?
Próbowałeś z nim kiedyś "naturalnie" porozmawiać - co to znaczy skryty?
>Od
> dzieciństwa pamiętam, że był taki jakby daleko, choć potrafił mi wyjaśnić
wiele
> rzeczy i stymulować do myślenia. Mimo to był jakby obcy.
A wiesz czego byś od niego chciał? Czego oczekujesz od niego?
> Dodam, że ojciec był alkoholikiem, właściwe nadal jest, jego głupie
gadanie
> było zawsze najgorsze, nie tyle głupie, ale nienormalne wręcz. Alkohol
> uwydatnił tylko te cechy, które powoduja we mnie takie reakcje jka
opisalem.
> To tak w skrócie wywaliłem co mnie czasem dręczy.
> Źle ze mną? Jak się pozbyc tego kompleksu?
Znajdź przyczynę.
Pozdrawiam
Vicky
|