Data: 2005-09-09 11:31:11
Temat: Re: no nie moge:-/
Od: "Agnieszka" <a...@z...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sowa" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:dfrqkf$1ps$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...net> napisał w wiadomości
> news:432042c5$0$6511$f69f905@mamut2.aster.pl...
>
> > Dlaczego gorszych?
>
> Bo taki wydźwięk mają Twoje wypowiedzi. Pomijając nawet owo
"niestety".
Nie mają. To, co JA myślę, mówię i piszę, nie ma takiego wydźwięku.
To, co TY interpretujesz - może i ma. Ale to już jakby inna
płaszczyna. No chyba, że wiesz lepiej, co ja myślę.
> Zresztą to co piszesz nie jest prawdą, gdzieś tam się odwołujesz że
> chrześcijanizm jest teocentryczny, ale chyba Ci umknęło, że osią
owego
> teocentryzmu jest Bóg który jest (bez rozwlekania się nad dogmatem
Trójcy)
> człowiekiem, i bez względu na to czy uznaje się Jezusa boskość czy
nie, to
> jest to postać wyjątkowo pro...ludzka. Nauczyciel, uzdrowiciel,
piewca
> pacyfizmu i braterskiej miłości bliźniego. :-)
Że osią jest Bóg to akurat nie umknęło. Stąd i napisałam to, co
napisałam.
Na co dzień zasadniczo żyję w przekonaniu, że akurat chrześcijaństwo
wśród innych religii, jest dość proludzkie właśnie. I tylko raz na
parę lat, gdy z różnych powodów jednak wysłuchuję jakiegoś kazania,
wyjść z podziwu nie mogę dlaczego ludzie chcą być tak traktowani...
Ale do głowy by mi nie przyszło, że z tego powodu są gorsi czy też
"mniej człowieczy"... Choć Twój tok rozumowania coś mi przypomina...
A tak przy okazji, to rzeczywiście umknęło mi, że Bóg do człowiek, a
Jezus to Bóg, zwłaszcza na zasadzie wstawiania tam równoważności.
Niemniej jednak w tej akurat chwili nie mam zbytnio czasu na
wgłębianie się w szczegóły dogmatyki wiary chrześcijańskiej.
>
>
> >> Oczywiście to tylko przykład naprędce wymyślony, nie uważam, żeby
> >> którykolwiek z tych epitetów Cię dotyczył. Przynajmniej mnie nic
o
> > tym nie
> >> wiadomo. :-)
> >
> > Skoro tak już sobie personalnie włazimy, to chciałam tu coś
napisać o
> > sposobach dyskutowania w Twoim otoczeniu. Ale po zastanowieniu mi
się
> > odechciało.
>
> Przecież napisałam że to nic personalnego, tylko niedotyczący Cię
przykład
> wygłoszenia jakiejś tam opinii i odmowy wyjaśnienia jakie ona ma
podstawy.
Toteż i powstrzymałam się. Choć Twój przykład jakby nie przemawia do
mnie w kontekście Twoich zarzutów co do moich twierdzeń. Ale jak na
człowieka małej wiary przystało, nie wierzę, żeby udało mi się
nawiązać konstruktywną dyskusję akurat z Tobą. Z całym szacunkiem, bez
podtekstów i bez urazy.
Agnieszka
|