Data: 2005-09-09 13:21:01
Temat: Re: no nie moge:-/
Od: "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Gosia Plitnik" :
> Tiaaa, ale to było dawno ;->Moje dziecko, w prywatnej szkole "smaruje"
> na rekolekcje w ramach lekcji i nikt nawet mnie o zdanie nie
> pyta.Ostatnio była tygodniowa przerwa w zajeciach;-(
>
A ja widzę że to głównie zależy od szkoły i jej chęci organizacyjnych.
W podstawówce synowie mieli trzydniowe rekolekcje, ale nigdy cała szkoła na
raz. Rekolekcje trwały nie cały dzień a po dwie godziny lekcyjne przez 3
dni. Poza tym byly normalne lekcje. Osobno miały je klasy 1-2, 3-4 i 5-6.,
kolejno w tym samym dniu.
Kto nie chciał iść mógł w tym czasie zostać w świetlicy.
Nauczyciele odprowadzali i przyprowadzali uczniów z kościoła (są dwie
ruchliwe ulice po drodze).
W gimnazjum jest zwyczaj że są trzydniowe rekolekcje wyjazdowe ( w domu
rekolekcyjnym w Wiśle).
Młodzież jedzie na 3 dni z księdzem, lub katechetą i drugim opiekunem,
najczęściej wychowawcą ( w "naszym" gimnazjum był to radny SLD ;-) ) i tam
na miejscu chodzą po górach a poza tym mają spotkania, dyskusje itd. Było to
ze 3 razy tańsze niż normalna wycieczka szkolna (chyba noclegi za darmo) i
wrócili bardzo zadowoleni.
Oczywiście kto nie chce jechać ten nie jedzie, tak jak np. na wycieczkę
szkolną.
Dla pozostających są zapewnione lekcje z inną klasa, tez tak jak w czasie
wycieczki.
W liceum było podobnie jak w podstawówce - też w ciągu tygodnia, ale nigdy
cały dzień.
No i licealiści, którzy nie chodzili nie musieli mieć już zapewnionej opieki
w świetlicy.
W klasie maturalnej rekolekcji nie było.
Ale była np. specjalna msza dla maturzystów i potem druga - dziękczynna.
Oczywiście nie było obowiązku uczestnictwa.
Pozdrowienia.
Basia
|