Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: Kinga 'Słowotok' <k...@b...gazeta.pl>
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
Subject: Re: "nowalijki"
Date: Fri, 3 Mar 2006 15:32:44 +0100
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 55
Message-ID: <du9k2l$jil$1@inews.gazeta.pl>
References: <du7nrj$ijk$1@atlantis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: pracuj.3.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1141396373 20053 217.153.174.230 (3 Mar 2006 14:32:53 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 3 Mar 2006 14:32:53 +0000 (UTC)
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.2180
X-Priority: 3
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.2180
X-User: kinga.macyszyn
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:261838
Ukryj nagłówki
> Mamy zimę, a w sklepie są dostępne właściwie wszystkie warzywa i owoce
> łącznie z rzodkiewką i truskawkami. Mam małe dzieci i cały czas
> zastanawiam się, czy mogę im dawać te "nowalijki". Ciekawi mnie w jaki
> sposób hoduje się te warzywa o tej porze roku i co zawierają w swoim
> składzie - samą chemię, czy witaminy? I jeszcze ciekawi mnie co się jadało
> o tej porze roku (oprócz mięsa) w czasach, kiedy w sklepach były rośliny
> sezonowe? Nie wiem już co dawać dzieciom do jedzenia: drób -lepiej nie;
> jajka-lepiej nie, te warzywa- nie wiem. Moje młodsze dziecko ma roczek i
> wolałabym karnmić ją czymś zdrowym, ale straciłam już pomysły szczególnie
> jeśli chodzi o sniadania i kolacje.
Witaj,
nie mam dzieci, sama też nie jestem dzieckiem, ale mam dość wrażliwy żołądek
i kiedy coś ma dużo chemii to niestety kończy się to w najlepszym razie
rozstrojem.
A jem cały rok pomidory, rzodkiewki (w rożkach i w pęczkach) i sałatę
(lodową i zwykłą).
Natomiast zdaję sobie sprawę, ze dzieci to nie dorośli i też nie miałabym
serca na nich eksperymentować.
Grupa dobrze Ci doradziła, mrożonki to dobra rzecz.
Natomiast jeśli chodzi o warzywa świeże, to mogę polecić moją ulubioną
surówkę z kapusty pekińskiej, papryki i kukurydzy, to wszystko przyprawione
solą, pieprzem i ziołami prowansalskimi, sokiem z cytryny i olejem.
A mrożonki były zawsze, moja babcia do tej pory robi z nich zupy. Często
zapominamy o zupach, natomiast zupa z dużą ilością warzyw plus kawalek
gotowanego mięsa spokojnie starcza na obiad.
Albo np. kapuśniak z żeberkami, ja po takiej porcji nie jestem w stanie
zjeść drugiego dania.
Oprócz tego można zrobić:
Surówkę z czerwonej kapusty duszonej
Buraczki
Surówkę z tartej marchewki i jabłka (uwielbiałam jako dziecko i jadam aż się
uszy trzęsą do dziś)
Jem też dużo jabłek
Natomiast jeśli chodzi o śniadania i kolacje, to tak łącząc 2 tematy tego co
jeść teraz i co jadło się kiedyś, to moja babcia była prawdziwą czarodziejką
jeśli chodzi o stworzenie czegoś z niczego, przygotowywała mi pyszne pasty
do chleba robione dosłownie ze wszystkiego. Moja ulubiona to była jajeczna
(gotowane jajko przeciśnięte przez praskę, śmietana, przyprawy), rybna -
tzw. awanturka z ryb z twarożkiem.
Pasty nie jest kłopot zrobić np. dzień wcześniej, one spokojnie wytrzymują w
lodówce 2 dni.
Jajka sparzaj wrzątkiem jeśli ich nie gotujesz. Co do kurczaka - ja w tą
ptasią grypę na masową skalę nie wierzę.
Możesz też spróbowac zrobić w tym roku przetwory - sałatki w weki i jeść
zimą.
--
KingAM
'just one year of love is better than a lifetime alone'
[Freddie Mercury]
|