Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!newsfeed.pionier.net
.pl!news.task.gda.pl!news.mm.pl!not-for-mail
From: "Nixe" <n...@f...peel>
Newsgroups: pl.soc.dzieci.starsze
Subject: Re: nudzi si
Date: Wed, 1 Feb 2006 14:42:24 +0100
Organization: Multimedia Polska sp. z o.o.
Lines: 107
Message-ID: <drqds1$1bb4$1@news.mm.pl>
References: <drgln9$9re$1@nemesis.news.tpi.pl>
<4...@n...onet.pl>
<drkmce$9dn$1@atlantis.news.tpi.pl> <drktbo$1ae$1@proxy.provider.pl>
<drku5i$fvh$1@atlantis.news.tpi.pl> <drl6lo$e1u$1@news.onet.pl>
<drl8dk$o33$1@nemesis.news.tpi.pl> <drl8o0$ln5$1@news.onet.pl>
<drl97t$rat$1@nemesis.news.tpi.pl> <drl9nr$p9q$2@news.onet.pl>
<drla7e$20d$1@nemesis.news.tpi.pl> <drlabu$rqs$1@news.onet.pl>
<drlbam$5vl$1@nemesis.news.tpi.pl> <drn452$2gu4$1@news.mm.pl>
<drnagb$22c$1@nemesis.news.tpi.pl> <drnc29$8lc$1@news.onet.pl>
<drndna$80u$1@atlantis.news.tpi.pl> <drnfcf$lju$1@news.onet.pl>
<drnh0j$nnc$1@atlantis.news.tpi.pl> <drnrb0$ujo$1@news.mm.pl>
<drnthf$ehi$1@nemesis.news.tpi.pl> <drofc3$21j0$1@news.mm.pl>
<drpvqa$sv2$1@atlantis.news.tpi.pl> <drq0o1$2iem$1@news.mm.pl>
<drq749$4rj$1@atlantis.news.tpi.pl> <drq8dl$13gc$1@news.mm.pl>
<drqbsg$l03$1@nemesis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: host-81-190-108-47.gdynia.mm.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.mm.pl 1138801345 44388 81.190.108.47 (1 Feb 2006 13:42:25 GMT)
X-Complaints-To: a...@m...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 1 Feb 2006 13:42:25 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.2180
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.2180
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.dzieci.starsze:9603
Ukryj nagłówki
W wiadomości <news:drqbsg$l03$1@nemesis.news.tpi.pl>
złośliwa <n...@u...to.interia.pl> pisze:
> nie wydaje mi się - moje problemy sama rozwiązuję
Z cudzą pomocą to chyba nie znaczy - sama.
>>>> Idąc dalej tym torem Ty z kolei możesz zaproponować tatusiowi Niki
>>>> przyprowadzanie jej z przedszkola.
>>> mogłabym, no i ?
>> To dlaczego tego nie zrobisz, tylko angażujesz rodzinę?
> widocznie tak mi wygodniej
Ale to jest karygodne i oburzające, wiesz?
> ja i gsk mam dwie zupełnie inne sytuacje rodzinne.
I co z tego? Jakie to ma znaczenie.
Pokazano Ci analogię między tymi sytuacjami, a Ty nadal jej nie widzisz?
> Jeśli trzeba Ci to
> tłumaczyć - to znaczy że nie powinnaś brać udzialu w dyskusji
Nieno pewnie. I pozostałe osoby też nie powinny, bo myślą dokładnie tak
samo.
> Spacery - zakupy i posiłki były robione przez kucharkę- no ale pewnie
> to mnie zupełnie dyskwalifikuje, czyż nie ?
Masz jakieś wątpliwości? Bo ja żadnych.
>> Taaaa, zwłaszcza, że po skończonej pracy można pójść do domu i bez
>> żadnego problemu oderwać się od tego na 16 godzin. Albo w ogóle
>> rzucić wszystko w diabły, gdy zabraknie sił. W domu, z własną
>> rodziną nie da się tego zrobić. I tu jest ta subtelna różnica,
>> której zdajesz się nie zauważać.
> O właśnie - można - ale się tego nie robi.
Czego się nie robi? Nie wraca się do domu?
Na stałe tam siedziałaś?
> I nie porównuj sytuacji -
> pytałaś się czy mam jakiekolwiek doświadczenia w zajmowaniu się
> większą ilością niż jedno
Owszem - na co dzień, przez 24 godziny, z całym bagażem innych prac
domowych, ze świadomością, że nie możesz liczyć na żadną pomoc, ze
świadomością, że nie możesz od tego uciec.
Moje pytanie było ironiczne, bo chodziło mi tylko o to, by wykazać Ci, że
mimo tego, o czym piszesz, nijak nie możesz porównywać Twojej sytuacji w DD
do sytuacji matki z całym domem i dziećmi na tylko i wyłącznie własnej
głowie.
> We własnej rodzinie, Maju dzieci też chodzą spać :P
I co w związku z tym?
Możesz spokojnie wyjść z domu i wrócić dopiero nad ranem zajmując się przez
ten czas własnymi sprawami?
> No i ? jeśli faktycznie coś kiedyś takiego zaistniało ( chociaż nie
> przypominam sobie żebym się żaliła - przeszłam nad tym faktem do
> porządku dziennego, "moje dziecko po prostu nie lubi warzyw ani
> owoców" ) to masz rację - to była moja wina.
Tyle tylko, że wtedy nie byłaś skłonna przyznać się do tego.
> I to samo staram Ci się powiedzieć - że to wina gsk że nie umie sobie
> poradzić z dwójką
> dzieci.
Tak samo, jak Twoją winą jest to, że nie potrafisz odebrać sama dziecka z
przedszkola.
Nie rzucaj więc kamieniami w innych.
>> I pomoc z zewnątrz świadczy o tym, że matka tego nie potrafi?
>> Idąc takim tropem Ty również się na matkę nie nadajesz.
> a Ty się nadajesz ?
Sądzę, że w większości przypadków tak, ale wiesz - ja wychodzę z zupełnie
innych założeń, niż Ty.
Dla mnie fakt wzięcia opiekunki do dzieci czy pomocy do domu nie świadczy o
tym, że ktoś nie nadaje się na matkę czy gospodynię domową.
> W końcu ktoś musi Jaśka odbierać z przedszkola i
> Martynę ze szkoły kiedy Ty pracujesz.
Sama zazwyczaj odbieram swoje dzieci.
Po prostu potrafiłam tak zorganizować sobie pracę (a wcześniej życie), że
nie mam z tym problemów ;-P
Gdy jednak zdarza się, że nie mogę zrobić tego sama, to pomagają mi różne
osoby - rodzice, ciocia, znajomi.
> Czyżby mąż ??? No nieeeee,
> chcesz mi powiedzieć ze na kogoś jednak możesz liczyć i że na jego
> pomoc oczekujesz ????
Wiesz co - właśnie opadły mi wszystkie kończyny, bo tym jednym zdaniem
dowiodłaś, że nie masz pojęcia, o czym cały czas się tu rozmawia.
--
PozdrawiaM
|