Data: 2002-06-13 22:27:33
Temat: Re: o kochaniu i dawaniu
Od: Flyer <f...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Belle Ami wrote:
>
> Zawsze interesowalo mnie to co robi, jak sobie radzi, czego potrzebuje.
> Kiedy mnie o cos prosila, pomagalem, pozyczalem ksiazki z biblioteki,
> zalatwialem jej sprawy kiedy miala duzo zajec. Czasami wolalem zalatwiac
> jej sprawy a nie swoje, przez co pozniej obrywalem od matki, ktora twierdzi
> ze zaniedbuje swoje sprawy. Czy to zle ze wole cos nie dla siebie ale dla
> niej? Moze powinienem zachowywac sie bardziej jak rodzic i zamiast wyreczac
> ja w wielu pracach dawac do zrozumienia ze powinna byc samodzielna, nie
> ulatwiac zbytnio zycia, bo przeciez musi sobie radzic?
>
A sprawia Ci to przyjemnosc, czy robisz to, zeby osiagnac jakis
skutek/stworzyc zobowiazanie Jej wobec siebie ?
Jezeli pomagasz Jej bo czujesz, ze bez tego bylbys mniej wartosciowy dla
Niej, mialbys mniejsze prawo do Niej, to proponuje zastanowienie sie nad
soba - bez obrazy ;).
Chyba bledem bedzie rowniez zachowywanie sie jak rodzic - lepiej chyba
zachowanie jak partner, bez moralizatorstwa ale z miloscia [rowniez] do
swojej osoby.
Flyer - nie psycholog itd.
|