czwartek, 17 grudnia 2009 00:31. carbon entity 'Re da rt' <_...@p...ue>
contaminated pl.sci.psychologia with the following letter:

> Zauważ, że iskra współczucia
> jest u cbneta bardzo wyraźna w obszarach 'dziewiczości'. Jego konikiem
> są dzieci. W kierunku dzieci kieruje rzeczywiste, czyste współczucie.

I to jest prawidłowy instynkt, coś, z czym mógłbym się sam zgodzić.
Ludzie w społeczeństwie konsumpcyjnym traktują swoje potomstwo
instrumentalnie jako drogę do zaspokojenia własnych ambicji,
urzeczywistniania własnych iluzorycznych koncepcji pod warunkiem, że w
ogóle chcą je mieć. Takie samobójstwo zamiast kochania przyszłego pokolenia
(w aspekcie ilościowym i jakościowym) i jego ochrony nie jest sposobem
zapewnienia bytu czegokolwiek. Co my dajemy naszym dzieciom?
zanieczyszczone środowisko, genetycznie modyfikowaną żywność, brak opieki i
przemoc domową?

Pozornie można nie mówić tu o ludziach tak zwanych świadomych, ale o reszcie
społeczeństwa, które utraciło kontakt z rzeczywistością... chociaż... kto
do cholery tworzy plany gospodarcze i papkę kulturową dla tego Jasia
Kowalskiego spod budki z piwem? Krasnoludki? Jesteśmy z tym Jasiem
nierozdzielni jako społeczeństwo i jeżeli go czegoś nie nauczymy, to
przyczyną tego będzie załamanie się całej piramidy pod nami, wylądujemy na
samym dnie jako goje dla syjonistów i dhimmi dla islamistów.

Czyli wreszcie jakiś konkret, jakieś mocne trzymanie się ziemi przez CB-go.
Nic dziwnego, że przy takiej alternatywie woli się trzymać rasy mniej
wyrafinowanej, która obecną cywilizację zastąpi. A buddyzm wrzuca do worka
z religiami nieoświeconymi, może nawet poniżej, bo samo istnienie
niezależnej dharmy najwięcej tym rasom bruździ, rozcina zasłonę na Świątyni
Jerozolimskiej i Ka'bie. Jak ten chłopiec z "Nowych Szat Cesarza" który
krzyknął, że "król jest nagi!".

--
tois egregorosin hena kai koinon kosmon einai
ton de koimomenon hekaston eis idion apostrephesthai