Data: 2003-06-23 12:27:42
Temat: Re: o zdradach
Od: Oleńka <o...@b...wroc.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
dla kobiety misja nie kończy się na akcie
> > prokreacji, musi jeszcze zapewnić potomstwu przeżycie do wieku
> > dojrzałości płciowej. Czyli potrzebuje kogoś, kto przy niej będzie
> przez
> > ten cały czas - możliwie bez ryzyka, że nagle się ulotni.
>
> Zgoda, chodzi o pomoc w wychowaniu potomka nie o dawcę nasienia.
Fachowo nazywa się to "inwestycja rodzicielska" (fajnie, nie?)
W intersie kobiety leży zatem by inwestycja rodzicielska ojca była jak
największa - by czas, pieniądze, troskę itp. poświęcał tylko jej potomstwu,
a nie innym dzieciom z innymi partnerkami.
Dlatego w interesie kobiety jest doprowadzenie do monogamii faceta.
Był tu całkiem niedawno wątek o tym, że mężczyna twierdzi, iż kocha dwie
kobiety. Kwestia inwestycji rodzicielskiej natychmiast wychynęła z ciemnego
kąta: niezaleznie od deklaracji obie partnerki oczekiwały dużego
zaangażowania ukochanego w życie rodzinne (przebywanie w domu, opieka nad
dziećmi) co przy układzie "trójkątnym" jest niemożliwe.
Dlatego zdrada z punktu widzenia kobiety jest ZAWSZE bolesna i uwarunkowania
kulturowe mają tu nikły (jeśli nie żaden) wpływ.
Ola
|