Data: 2006-02-08 16:43:28
Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Nixe" <n...@f...peel> wrote in message news:dsd5po$23ps$1@news.mm.pl...
>> ja tez nie widze niczego zlego o ile dziecko sie nie byntuje.
>
> Ale buntować może się zawsze, niezależnie od metody i cały czas usiłuję Ci
> to powiedzieć.
cos Ci slabo wychodzi ;)) na ten temat pislam w innym poscie, ze
jesli prosba nie dziala znaczy ze to nie od metody zalezne.
>
>> to przyjmij do wiadomosci, ze inne sposoby tez dzialaja.
>
> Nigdy nie twierdziłam, że nie działają.
ale wiesz,ktore nie dzialaja / ;)))))
> Pod warunkiem, że nie podchodzi się do problemu na zasadzie "jak mu się
> nie chce, to niech nie robi, bo nie musi"
> [z wyjątkiem sytuacji, gdy to "nie chce mu się" jest podyktowane istotnym
> powodem, a nie lenistwem i wygodnictwem]
nie zamierzam pisac, ze (jak) to dziala u mnie, zebys sie znow nie
wciekla ;)) pomine to wiec milczeniem, bo bym musiala sie
powtorzyc.
>
>>>>> Spytałam "A jeśli_nigdy_nie chce, to_nigdy_nic nie robi?".
>
>>>> to chyba jasne.
>
>>> Co jest dla Ciebie jasne, bo nadal nie wiem.
>
>> to nie robi :)) (teoria)
>
> I uważasz, że to jest dobra metoda wychowawcza?
nie wiem. teoretykiem w tych sprawach nie jestem. wole pisac
o tym co sprawdzilam, i sprawdzono na mnie.
>
>> dla mnie jest to abstrakcja o czym piszesz bo NIC nie robic, to
>> znaczy i do szkoly nie chodzic.
>
> Pisałam przecież wyraźnie o pomocy w domu i rodzicom.
jw. dla mnei to wciaz teoria.
iwon(k)a
|