Data: 2006-01-31 12:22:46
Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: "Radek" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jarek Spirydowicz" <j...@w...kurier.szczecin.pl>
napisał w wiadomości
news:jareks-025AEF.11441109022006@gigaeth-gw.news.tp
i.pl...
> In article <dscj51$d6$1@atlantis.news.tpi.pl>,
>> >> > Nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie robienie własnych
>> >> > przetworów
>> >> > to
>> >> > przede wszystkim sprawa kubków smakowych.
>> >>
>> >> Kolorowa oferuje dwa słoiczki za 150 zł.
>> >> Dla mnie sprawa kubków smakowych tu się kończy.
>> >>
>> > To kup gdzieś trochę pierogów z kapustą smakujących tak jak moje.
>> >
>>
>> Jarek, naprawdę nie widzisz paradoksu?
>> Jeśli _tylko_Twoje_ pierogi są dobre, to oznacza, że tysiące ludzi,
>> którzy myślą podobnie _do_Ciebie_ traci czas - jedzą świństwa.
>>
> Jeszcze tylko powiedz, w którym miejscu twierdziłem, że wyłącznie
> moje
> są dobre.
No wiesz... jeżeli Twoje stwierdzenie "kup gdzieś smakujące jak moje",
miało oznaczać, że mają smakować w ten, a nie inny sposób - to ok.
Ale w rozmowie chodziło raczej o zjadliwość produktów
sklepowych/kupnych - no od tego wyszliśmy w każdym razie :)
> Nie pisałem nawet, że tylko moje mi smakują - bo w szkolnej stołówce
> w
> podstawówce jadłem nawet trochę lepsze. Tyle że to było za wczesnego
> Gierka. Podejmiesz się odszukać tę kucharkę?
j.w.
>> Jeśli Twoje pierogi są rzeczywiście tak genialne - to teraz, czy za
>> dwa pokolenia ktoś wreszcie sprzeda Twój sekret, ew. założy
>> rodzinny interes - i będzie robił ich więcej.
>> Ale wtedy to już Twoje superpierogi staną się "żarciem ze sklepu",
>> tak?
>>
> Nie. Nie ma żadnego sekretu - chyba że za takowy uznać przysmażanie
> kapusty na smalcu czy używanie dobrych surowców. A nie staną się, bo
> pewnych rzeczy robić na skalę przemysłową po prostu się nie da.
To zależy... Kiedyś nie dawało się wydać książki w nakładzie
100 tys. egzemplarzy - bo raz, ze nie było tylu pisarzy do
przepisywania,
a dwa, że nie było tylu światłych ludzi ;)
Poza tym niepotrzebnie wkraczasz od razu na "skalę przemysłową".
Znam ludzi, którzy na codzień jadają obiady "domowe" w malutkich
punktach gastronomicznych - takich gdzie są dwa stoliki i przychodzi
20-30 klientów (zazwyczaj stałych) dziennie.
>> U nas, jeśli chodzi o pierogi konkretnie, to działa tak:
>> próbowalismy wielu, ale idealnie podpasowały nam firmy X (nic nie
>> ukrywam, po prostu rozpoznaję po torebce - nie pamiętam ;), od roku
>> kupujemy tylko takie... od jakiegoś czasu ciężko je dostać niestety,
>> ale bywają... zawsze staramy się mieć zapasik :)
>>
> Nie wątpię, że w sklepach można znaleźć potrawy, które będą na tyle
> smaczne, że nie będzie mi się chciało stać przy garach i robić
> samemu.
> Ale co do pierogów, to rodzaj farszu wybrałem nieprzypadkowo :)
Też mam nostalgię do niektórych rzeczy, ale świat zmiennym jest ;)
Pozdrawiam,
Radek
|