Strona główna Grupy pl.soc.dzieci.starsze obowiązki dzieci w domu ...

Grupy

Szukaj w grupach

 

obowiązki dzieci w domu ...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 892


« poprzedni wątek następny wątek »

441. Data: 2006-02-08 00:05:58

Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: Lozen <i...@n...spam.hotmail.com> szukaj wiadomości tego autora

Agnieszka wrote:

> Spróbuj otwierać po 15 minutach od zakończenia. Bo po 2 godzinach to
> faktycznie ma prawo być wszystko mokre... ale to już zupełnie inne
> "mokre" jest ;-)

Widzisz, tego np nie lubie w maszynach, niby masz ta godzine wolna (cykl
w mojej tez jest dluzszy niz godzina), ale z drugiej strony jak chcesz
miec suche naczynia (tez podobnie robie) to musisz polowac i siedziec z
zegarkiem w reku. Przy zmywaniu recznym po prostu masz juz wszystko z
glowy - pomyte, wytarte, odlozone na swoje miejsce - kuchnia zamknieta.
Kasia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


442. Data: 2006-02-08 00:08:32

Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: "Marchewka" <M...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Lozen" <i...@n...spam.hotmail.com> napisał w
wiadomości news:dsbb7t$ijn$1@inews.gazeta.pl...
> Takiego jednego madrego pana.
> http://drphil.com/articles/article/165/

Obstawiałam Dra Sears'a. ;-)

> odnosnie rodzica tej samej plci masz w 7 punkcie, do drugiego w tej chwili
> nie moge znalesc.

Jest, rzeczywiście - jedno zdanie na ten temat. Dokładnie tak samo brzmi,
jak to podane przez Ciebie. Nie ma jednak wytłumaczenia, bowiem niżej jest
już o 'modelingu' czyli sile naśladownictwa. A mi chodzi o uargumentowanie
tej tezy.

> PS. Wiem o co Tobie chodzi ;)

??
Dotychczas spotkałam się z podejściem, że dla dziewczynki ważniejszy jest
tata. Obserwacje i doświadczenie (mojej Mamy np.) to potwierdzało...
I.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


443. Data: 2006-02-08 00:08:59

Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: Lozen <i...@n...spam.hotmail.com> szukaj wiadomości tego autora

Radek wrote:

> Ale tu już przeszłaś samą siebie... kwestionujesz
> definicję postępu?
> To co - pod 919 (czy jak im tam teraz) operatorka powinna
> pytać czy życzę sobie lektykę, osiodłanego konia, dorożkę, karetę
> czy może jednak taksówkę?

Tylko ze samochody jezdza po ulicach od baardzo dawna, podczas gdy
zmywarki tak leciwie sie nie maja.

> I może jeszcze zamówienia powinno się przyjmować
> alfabetem Morse'a i językiem Tam-Tamów?

Jak zmywarka bedzie miala tyle lat co alfabet Morse'a, to wtedy sobie
podyskutujemy ;)
Kasia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


444. Data: 2006-02-08 00:13:06

Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: "Marchewka" <M...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "UlaD" <u...@a...net> napisał w wiadomości
news:43e9317a$0$1448$f69f905@mamut2.aster.pl...
> np. po calym procesie zmywania znajdowalismy na dnie zmywarki nie do konca
> rozpuszczona tabletke.

Moja zmywara pochłania całą tabletkę akurat. :-)
I.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


445. Data: 2006-02-08 00:27:13

Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: Lozen <i...@n...spam.hotmail.com> szukaj wiadomości tego autora

Agnieszka wrote:
> Ty nie bądź jako ta druga Nixe na grupach, co?

Wpierw urzadzasz mi kuchnie, teraz mi mowisz jak mam sie zachowywac?
Nie zagalopowalas sie troszke, milutka?

> Nie jest dla mnie
> problemem mycie naczyń po dzieciach, także ręczne mycie, które
> uskuteczniałam, jak były małe, bo wtedy zmywarki nie miałam. Byłoby
> natomiast dla mnie niepotrzebnie uciążliwe mycie co 5 minut zestawu
> szklanek, bo dziecko miało fantazję napić się 100 ml soczku z kilku
> naczyń po 5 ml, chociaż nic się by nikomu nie stało, gdyby napiło się z
> jednego. Nie wiem, czego jeszcze nie rozumiesz.

Czy to powaznie az tak ogromny wysilek umyc dziecku kubeczek? Powaznie
pytam. To lekko moze zajac 30 sekund, a przynajmniej satysfakcja jest,
ze dziecku w brudnym sie nie podaje. Serio, ja nie chcialabym pic z
tygodniowej szklanki, dlaczego mialabym dziecko uraczac takim nakazem?

>>> Co złego widzisz w tym, że dzieci mają swoje naczynia i ich używają,
>>> a nie
>>> łapią się za co popadnie?
>>
>> Tak krzyczecie o maszynie do zmywania i postepie, o XXI wieku, a
>> jednoczesnie macie podejscie niemalze IX wieku w kwestii czystosci
>> naczyn. Ja rozumiem ze wowczas nie bylo plynu do naczyn, ale jak Wy to
>> sobie tlumaczycie?
>
> Wybacz, ale tu zupełnie nie rozumiem, czego się czepiłaś.

Po prostu nie rozumiem Waszego podejscia do sprawy czystosci i dzieci.
Wczesniej zdaje sie Twoj milusinski krzyczal jak to zacofani jestesmy,
bo tu XXI wiek, a nam sie wynalazek w postaci zmywarek nie podoba. A
teraz czytam tu u Ciebie o dzieciach pijacych z brudnych szklanek.
Jezeli juz tak postepowo do przodu idziecie, to przemyslcie sobie
chociaz to, ze za Piasta ludzie pili z czysciejszych kubkow, niz dzisiaj
w XXI wieku Twoje dzieci, co?

>>> I co to ma wspólnego z jedzeniem albo brudzeniem ubrań?
>>
>> To co Wy sobie cenicie najbardziej: oszczednosc czasu.
>
> Przy jedzeniu oszczędnością czasu jest na przykład przygotowywanie
> posiłków z półproduktów.

Ale pomysl: po cholere gotowac? Czasu Tobie nie szkoda?

> Przy brudzeniu ubrań - pranie ich w pralce.

A jak czesto pierzesz? Czy corki na zmiane nosza bielizne i tez im
musisz wyrywac?

>> Czy my w tej chwili mowimy o 18 letnich dzieciach, o 10 letnich, czy
>> moze jednak o Twoim wlasnym przykladzie i zdaje sie 2 czy 4 latkach?
>
>
> To zależy, który fragment flejma Ci się skojarzył. Ja, szczerze mówiąc,
> nie nadążam za Tobą.

Coz, nic nie poradze na to, ze nie pamietasz juz o czym piszesz.

>>> Nie ma czego. Dzięci by chętnie robiły różne rzeczy. Co nie znaczy,
>>> że im
>>> się na to pozwala.
>>
>> Pewnie. Niech pija z zaplesnialych kubeczkow. Plan mycia dzieciecych
>> naczyn jest w sobote, od srody zostalo tylko pare dni, nic im nie
>> zaszkodzi :/
>
> Cieszy mnie, że masz rozplanowany cały tydzień i nawet zmywanie
> dziecięcych naczyń uwzględniłaś. Ja nie mam takich problemów, zmywarka
> może zmywać codziennie i nic nie musi czekać do soboty.

Powaznie? No zobacz, bo zdaje sie ze to _Twoje_ dzieci raz na tydzien
maja myte kubki, nie moje. Moje _zawsze_ pija z czystych, nawet jezeli
pily tylko po lyku. Nigdy nie myslalam, ze podstawowa higiena moze byc
taka skomplikowana.

>>> Nie są nauczone. Tak samo jak nie są nauczone żucia jednej gumy przez
>>> całą
>>> klasę, a zdarza im się. Niektórym i czasami. Bo dzieci tak mają.
>>
>> To zdecyduj sie czy sa nauczone czy nie? Moment wczesniej pisalas, ze
>> musieliscie dzieci nauczyc, zeby zbyt wiele naczyn wokol nie uzywaly,
>> a teraz mowisz ze nie sa nauczone. Scenariusz Wam sie pomylil?
>
> Słuchaj, wyglądasz na osobę dorosłą już od paru lat. Wygląda na to, że
> kończyłaś szkoły przed ostatnią reformą. A wtedy to całkiem przyzwoite
> szkoły były i uczyły między innymi czytania ze zrozumieniem. Spróbuj się
> skupić i przeczytaj jeszcze raz... najlepiej całość, a nie to, co akurat
> Ci pod oczęta się nasunęło.

Ja sobie calkiem dobrze radze, natomiast widze ze Tobie gdy braknie
argumentow to po meza lecisz (btw, zabronilas mu ze mna dyskutowac?),
pomijajac juz fakt, ze sama nie pamietasz o czym piszesz.

>> Nie. Wyciagam wnioski na podstawie Waszych wypowiedzi.
>
> To może spróbuj czegoś innego, bo wnioskowanie Ci wyjątkowo nie wychodzi...

Zauwaz, ze nie jestem sama w postrzeganiu Was jako dziwolagow. Badzcie
sobie dziwolagami, tylko nie przekonujcie reszty, ze mycie kubkow raz w
tygodniu jest ok, a w lazience, w ktorej sie zalatwia rozne potrzeby
fizjologiczne normalka jest rowniez mycie warzywa i odlewanie makaron.

>>>> Wasze dzieci oszczedzaja na szklankach, i Wy nic w tym nie widzicie
>>>> dziwnego? Dodatkowo wspominasz o jednorazowych opakowaniach i
>>>> sztuccach
>>>> - to jak czesto Wasza maszyna pracuje? Raz na tydzien?
>>>
>>> 2x dziennie. Czasami 3x.
>>
>> I tego kubeczka dzieci przy okazji nie mozesz wrzucic czesciej niz raz
>> w tygodniu?
>
> Wiesz, dobrą praktyką jest najpierw przeczytać, potem spróbować
> zrozumieć, a dopiero ewentualnie potem powycinać i wnioskować od czapy.

Czy to u Ciebie normalne odwracanie kota ogonem? W sumie mozna i tak.
A jak tam pogoda?

>>> Fakt, że używamy jednorazowych opakowań nie
>>> implikuje jeszcze, że jemy na gazecie. A dzieci nie oszczędzają na
>>> szklankach, tylko nie chce im się po każdym łyku soku biec po następną.
>>
>> Siur ze tak. Nic nie oszczedzaja. Nic a nic. Nie zostaly nauczone,
>> nikt im nic nie mowil o tym by nie brudzic zbyt wiele naczyn na raz, a
>> w ogole to zaraz sie okaze ze kazdy ma swoja szklanke czy kubeczek i
>> tylko ta Lozen ma jakas nadwyraz pobudliwa wyobraznie :/
>
> No ta ostatnia linijka to jakoś nad wyraz udatnie Ci wyszła. Zupełnie
> inaczej niż cała reszta...

Jak to bylo z tym gnojeniem dyskutanta? I jakie to jest powiedzenie z
Kalim?

>>>> I Wy uwazacie sie za postepowych?
>>>
>>> Aha, a na koniec rzucimy górnolotnym słowem i dyskutanta uwazamy za
>>> zgnojonego. Miłego życia.
>>
>> Ja nic nie rzucalam, i nikogo nie gnoje, tylko pytam powaznie. Jak
>> sie takie podejscie ma do Waszego zycia w postepowym XXI wieku?
>
> Jakie podejście? Że myję wielorazowe i wyrzucam jednorazowe? Ma się
> całkiem dobrze. No może trochę by ekolodzy kręcili nosami, ale oni tak
> już mają.

Takie podejscie, ze macie zmywarke, ale nie macie zlewu, i do tego
dzieciece kubki myte sa raz na tydzien. Z jednej strony postepowi, z
drugiej strony Piast pewnie lepiej i czysciej zyl.

>> I przy okazji jeszcze jedno pytanie: czy przyjmujecie gosci w
>> wiekszych ilosciach? I jak sobie radzicie jezeli naczyn jest wiecej
>> niz pojemnosc maszyny?
>
> A spróbuj zgadnąć...

Nie odwaze sie, nie przy Waszych pomyslach.
Kasia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


446. Data: 2006-02-08 00:46:01

Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: Lozen <i...@n...spam.hotmail.com> szukaj wiadomości tego autora

Marchewka wrote:

>> Takiego jednego madrego pana.
>> http://drphil.com/articles/article/165/
>
> Obstawiałam Dra Sears'a. ;-)

Nie, z psychologicznych spraw Dr Phil jest nie do pobicia ;)

>> odnosnie rodzica tej samej plci masz w 7 punkcie, do drugiego w tej
>> chwili nie moge znalesc.
>
> Jest, rzeczywiście - jedno zdanie na ten temat. Dokładnie tak samo
> brzmi, jak to podane przez Ciebie. Nie ma jednak wytłumaczenia, bowiem
> niżej jest już o 'modelingu' czyli sile naśladownictwa. A mi chodzi o
> uargumentowanie tej tezy.

Wlasnie o te wzorowanie chodzi. Sluchaj, no sa wyjatki, czasami trzeba
kogos sobie "zaadoptowac" zeby jakis model wykreowac. Poza tym drugi
rodzic jest zaraz na drugim miejscu, czyli to nie tak ze corka nie
potrzbuje ojca a syn nie potrzebuje matki. I to nie jest tak, ze jezeli
jeden rodzic nawala to dziecko bedzie zakala spoleczenstwa, bo od
drugiego niemoglo sobie nic zaadoptowac.

>> PS. Wiem o co Tobie chodzi ;)
>
> ??

O Twoje relacje z Twoja mama, tak? Myle sie?

> Dotychczas spotkałam się z podejściem, że dla dziewczynki ważniejszy
> jest tata.

Tata jest wazny, bo kreuje wyobrazenie o tym czego dziewczynka bedzie
szukala u partnera. W przypadku synow to matka kreuje taki obraz. Ale
tez oboje tworza calosc, rozny punkt widzenia, sa niemalze rowno istotni
w zyciu dziecka.

> Obserwacje i doświadczenie (mojej Mamy np.) to potwierdzało...

Tak jak mowilam, czasami jak sie nie znajduje czego sie szuka, to sie
szuka tego gdzies indziej, gdzie sie da znalesc.
Poza tym tez jezeli model nieodpowiedni to czasami tez ludzie biora
danego rodzica za wzor "czego nie wolno".
Zajrzalam jeszcze do jego ksiazki. W sumie on nie rozwija tego zdania
tak w punktach, to wychodzi u niego miedzy zdaniami, w relacji do danych
sytuacji, przykladow, problemow. Moge Tobie fragmenty przeslac na
priva, jak chcesz.
Kasia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


447. Data: 2006-02-08 00:49:51

Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: Lozen <i...@n...spam.hotmail.com> szukaj wiadomości tego autora

Agnieszka wrote:

>> Mow tak sobie. A jak zabraknie Tobie argumentow to po meza poslij.
>> Chetnie i z nim sie pobawie.
>
> Aaaaa... nie, na poprzedni post jeszcze odpowiedziałam. Po kolejnym coś
> zastukało i powiedziało dziwne słowo. Słowa nie dosłyszałam, ale temu
> czemuś wierzę. Pojawia się tylko wtedy, kiedy trzeba definitywnie
> trzasnąć klawiaturą i sobie pójść. Bo poza pewnymi granicami to się
> potem za długo czkawką odbija.

No powiedz co to za slowo, nie badz wredna, no powiedz!

> A zabawy z cudzymi mężami też się mogą czkawką odbić.

Nie przejmuj sie malenka, nie takie zabawy mialam na mysli. Raczej
chodzilo mi o ponaciaganie Was na wiecej wspanialych opowiesci o tym jak
to sobie w XXI wieku zyjecie.

> Zwłaszcza, jak ci
> mężowie nie są zainteresowani akurat Tobą...

Tak tak, zakazalas mu z paroma osobami rozmawiac. Przyznaj sie!
Kasia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


448. Data: 2006-02-08 02:57:08

Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Lozen" <i...@n...spam.hotmail.com> wrote in message
news:dsb0sf$qvl$1@inews.gazeta.pl...

>> moze daj jeszcze na msze?? ;)))
>
> W moim "kosciele" pieniedzy nie przyjmuja.

no niech mnie, to pozostaje Ci zaciskac paluszki ;))

iwon(k)a

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


449. Data: 2006-02-08 02:59:24

Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Lozen" <i...@n...spam.hotmail.com> wrote in message
news:dsb3bk$b5q$1@inews.gazeta.pl...

> Przytyk aurat nie byl do Twojego wyksztalcenia, a do zrodel na ktorych
> opierasz poparcie swoich argumentow.

to po co go uzylas?
a zrodla- coz, skoro podwazasz inne osoby z newsgrup rownie
dobrze od razu mozna Ciebie wysmiac.

> Co do mego wyksztalcenia to juz kiedys pisalam, mam srednie wyksztalcenie.

ok.

>>> Wyguglaj sobie w troche bardziej rzetelnych miejscach, ostatnio duzo o
>>> teflonie bylo.
>>
>> czy to na tej samej stronie gdzie napisane jest, ze od amalgamatu w
>> zebach
>> ma sie migreny? i od fluoru w pascie schizofrenie??
>
> Nie. W googlach w dziale wiadomosci.

aha, to nie znalazlam,


> Kasia
> PS. Uwazaj, bo od zlosliwosci buzia sie Tobie wykrzywi.
jak Tobie?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


450. Data: 2006-02-08 03:03:31

Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"UlaD" <u...@a...net> wrote in message
news:43e92fe1$0$1464$f69f905@mamut2.aster.pl...

(...)Poza tym, np. uczac sie gotowania z ksiazek, mozna odkryc
> cos ciekawszego, niz wyuczone w domu rodzinnym standardy.

i to jest prawda absolutna :)) w mojej nauczonej kuchni,
kroluja inne ptrawy niz w sterej domowej. dodatkowo wyjazd
tutaj i poznanie roznych kuchni swiata, z dostepnoscia do
produktow, jeszcze bardziej ja urozmaicil :)
smieci, a nie do przygotowywania przyjecia na 30 osób.


> A moze w ten sposób wychowa sie nobliste, pisarza, genialnego fizyka itp.?
> JA naprawde nie twierdze, ze dziecko nalezy obslugiwac i nic od niego nie
> wymagac (mój Michal np. w razie domowej potrzeby chodzi po zakupy, sam
> kanpke i picie sobie zrobi - a takze obsluzy mlodszych braci pod wzgledem
> jedzeniowym, a nawet usmazy nalesniki dla rodziny, sprzata w swoim pokoju
> i
> sam sie myje :>). Ale z drugiej strony - lata na 8 do szkoly, wraca kolo
> 4-
> 5- tej, a czasem nawet później, dwa razy w tygodniu ma karate, codziennie
> do
> odrobienia lekcje (wiekszosc robi w swietlicy, ale zwykle cos tam
> zostaje).
> A gdzie czytanie, rysowanie, zabawa, nawet to granie na komputerze itp.?
> To
> co , powinnam mu jeszcze dac sztywny przydzial - 4x w tygodniu zmywa, 3 x
> odkurza i 2 x wstawia pranie? JA wole, zeby sobie cos ciekawego poczytal,
> a
> te nalesniki zrobil z prawdziwym entuzjazmem.

dokalnei tak samo uwazam. corka wychodzi z domu przed 7 rano,
wraca po 5, czesto pozniej, siedzi nad zadaniami czesto do 12.
normalnie nie mialabym sumienia jeszcze cos tam jej "kazac".
swoje obowiazki szkolne ( i poza szkolne ale nie domowe)
wykonuje az za dobrze, imo wystarczy.

iwon(k)a

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 40 ... 44 . [ 45 ] . 46 ... 60 ... 90


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

przebranie - puchatek
T-shirty
czytanie sylabami a całymi słowami
pokrowiec na fotelik
zabawa w cmentarz

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
Statystyki inicjacji seksualnej
Poszukuje tytułu książki
Jak wyobrazacie sobie otwarcie przedszkoli i klas I - III ?
Dobre rady i sprytne sposoby przydatne dla dzieci, młodzieży i dorosłych

zobacz wszyskie »