Data: 2005-09-16 21:34:23
Temat: Re: od czego to sie ma?
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Himera:
> ogolnie to masz bardzo racje, nie lubie ludzi
To zrozumiale - w koncu ludzi nie daje sie lubic, nawet jesliby
sie poswiecic.
Co prawda mozna sobie cos takiego wmawiac, ale to nic
nie warte oszustwo (klamstwo).
> i mam z tym problem bo to mnie niszczy.
> nie moge przestac czesto o tym myslec i nie moge sie
> na niczym innym skupic. jakie to glupie, wkoncu ta planeta
> jest zamieszkala przez ludzi i stykam sie z nimi codziennie,
> czemu akurat moja niechcec musiala pasc na ludzi?
Nielubienie ludzi to cos najnormalniejszego pod Sloncem. :)
Sa tacy zalosni i przejeci swoim rzekomym "czlowieczenstwem".
Gdyby nie my nadal mieszkaliby w najlepszym razie w szalasach,
ubieraliby sie w smierdzace lachmany lub skory dzikich zwierzat
i porozumiewaliby sie dzieki waleniu patykami w wydrazony pien
drzewa.
Ludzie sa smieszni z tymi ich problemami i nieporadnoscia.
Nie da sie ich lubic, po prostu nie da sie. :)
Mozna ich co ponajwyzej do pewnego stopnia ~tolerowac. ;)
Twoj problem natomiast zaczyna sie tam gdzie przelewasz nielubienie
ludzi na nie-ludzi. :)
Nie-ludzi nie daje sie nie lubic.
Wiecej: nie mozna tego robic bez oplakanych konsekwencji...
tak jak nie mozesz nie lubic reki z ktorej otrzymujesz to wszystko
co spotyka cie najlepsze w twoim zyciu.
Wiesz co powiedzial Jezus?
Powiedzial m.in. tak: "... Wytrwajcie w miłości mojej! ..." oraz
"... Was świat nie może nienawidzić ...". :)
A takze: "... Kto Mnie nienawidzi, ten i Ojca mego nienawidzi. ...".
I wlasnie dlatego doswiadczasz na wlasnej skorze, czyli konsekwencji
nielubienia nie ludzi, lecz nie-ludzi, gdyz bez nich bylabys... nikim,
jak wlasciwie kazdy zreszta. :)
--
Czarek
|