Data: 2002-04-02 14:32:10
Temat: Re: ojciec biologiczny - dylemat (długawe)
Od: "Anyia" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Margolka Sularczyk <m...@p...bg.univ.gda.pl> w wiadomości do
grup dyskusyjnych napisał:a8ca6u$l08$...@n...tpi.pl...
> Moniko, tak sie zastanawiam, czy jest mozliwe, zeby ocjciec zostal uznany
za
> ojca biologicznego, a potem pozbawiony praw rodzicielskich?
> Jasny gwint, zawsze stoje na stanowisku, ze ojciec dziecka jest jego
ojciem
> zawsze i w kazdych okolicznosciach, ze nie nalezy mu utrudniac kontaktu z
> dzieckiem, nawet jesli nawroci sie po 16 latach zycia dziecka na
ojcostwo...
> a Ty mi takiego klina zabilas...
Margolko, przespij sie, a jak juz bedziesz wyspana, to sprobuj mi podac
jakeis argumenty, dla ktorych mialabym w chwili obecnej okazac mojemu
pseudo-ojcu serce i uczucie, ktore on sam wiele lat temu skutecznie i
wytrwale zabil we mnie, m.in. stwierdzeniami, ze on dla swojego rozwoju
wewnetrzego dzieci juz nie potrzebuje i za jakby mial wybierac to woli swoja
kochanke niz dzieci (tak tez wybral).
Aha, i argument o milosci blizniego mozesz sobie odpuscic ;-)))))))
Wbrew (chyba dosc czytelnej) ironii, pytanie mozna potraktowac powaznie.
BO _gdyby_ mu teraz przyszlo do glowy "sie nawrocic", to raczej nie mialby
gdzie wracac..... i tak sie zaczelam zastanawiac, po tych postach o
odrzuconych ojcach etc.... - czym on sobie zasluzyl obecnie na moj szacunek
???
Pozdrawiam
Magda/Anyia
|