Data: 2003-06-07 16:06:04
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "Z. Boczek" <z...@U...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wprąciłem się, gdyż Basia Z. <jelon@USUN_TO.skpg.gliwice.pl> i te
mądrości wymagają stanowczej erekcji:
>> ona jest zakochana, nie jest głupia, tez cierpi, placze, bo tez nie
>> chce krzywdzic mnie ani moich dzieci.
> Jeśli oni obydwoje tacy dobrzy, tacy wrażliwi i tak cierpią, to
> dlaczego nie zerwali zaraz na początku znajomości, jeśli już czuli
co
> się święci?
> Dlaczego obydwoje w to się zagłębiali ?
> Znajomość łatwiej można zerwać na samym początku, a nie po 1,5
> roku. Daruj mi - ale to mi wygląda na to że sama próbujesz go
> usprawiedliwiać. Wg mnie - zupełnie niesłusznie.
> No i przy tym wszystkim - co Twój facet myśli o dzieciach ?
> Nie wie jaką krzywdę im robi ?
W końcu jakiś porządny post!
Ludzie - o czym Wy piszecie? O jakiejś zmianie mierników,
konwenansach, o możliwości życia jak Arabowie... o umiejętności
trwania w takich związkach... może od razu załóżcie taką religię jak
Pozer Jacher i napiszecie w swoim Kodeksie, że tak TRZEBA :]
"Każdy bywa kuszony przez własne pożądliwości, które go pociągają i
nęcą; potem, gdy pożądliwość pocznie, rodzi grzech" (Jak. 1, 14-15)
Człowiek to nie zwierzę zaprogramowane na zapach cieczki do ruszania
biodrami - ma do tego jeszcze ośrodek rozumkowania :]
Zwłaszcza, gdy jest w związku z kimś...
> Przy tym wszystkim - uważam że nadal możliwe są wszystkie wyjścia,
> ale chyba rację mają Ci, którzy piszą że facet w końcu powinien
> opowiedzieć się absolutnie jednoznacznie - Ty albo ona.
Wszystkie?
Znaczy się, że mieszkają w trójkę, a dzieciom się mówi, że to ciocia
(AsiaS), Agacie się odmienia w głowie, odradza się na nowo (Jacek) i
już nie jest zazdrosna ani nie usycha psychicznie i nerwowo? :]
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Wszystko da się zrobić - trzeba tylko chcieć.
Mój siusiak i sygnaturka są na to dowodami.
|