Data: 2003-06-11 09:40:36
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: Arfi <l...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik boniedydy napisał:
> Nie zgadzam się z Tobą. A może Agati nie ma odwagi nawet pomyśleć o
> swoim mężu źle i za wszystko obwinia siebie? A może kiedy usłyszy, że
> inni oceniają go źle, da sobie prawo do własnej prawdziwej oceny,
A moze to wtedy nie będzie _jej_ ocena a zasugerowanie się tzw."głosem
większości"?
Weź pod uwagę że tu na grupie ludzie znają tylko pewien wycinek ich
życia a ona zna całokształt, więc, z całym szacunkiem, ona wyda
najlepszy sąd. I wmawianie jej ze ten jej sąd jest wynikiem jakiegoś
chorego zaslepienia jest co najmniej dziwny.
To mądra życiowo kobieta która nie operuje stereotypami a próbuje
dokładnie przeanalizować to, co ją spotkało.
Ja jestem pełna podziwu dla takiego z jej strony podejścia.
Jakiekolwiek rozwiązanie wybierze - sam fakt, że próbowała to wszystko
"przegryźć" ( a na pewno nie jest jej z tym łatwo) świadczy o niej jak
najlepiej.
> Okłamywanie żony przez półtora roku to bardzo poważny błąd.
Zgadza się. Ale weź pod uwagę że oni są po ślubie - o ile pamiętam - 13
lat. Widocznie mimo że tych osiemnascie miesięcy bylo zle, to te
pozostałe LATA pokazały Agati w nim coś, co jej mówi że nie warto tego
przekreslać. A 1.5 roku to nic w porównaniu z 11.5, prawda?
> Nieważne, jaka była jego motywacja. Teraz musi, a raczej powinien,
> jakoś to naprawić.
Dokładnie.Ale według niektórych tu osób on nie ma prawa nic naprawiać bo
"należy dupka wystawić za drzwi a jesli ona tego nie robi to znaczy że
jest zaślepiona miłością" ( że tak streszczę w paru słowach niektóe posty)
pozdrawiam po bardzo długiej tu nieobecnosci
Arfi
|