Data: 2003-06-11 12:20:24
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: Arfi <l...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik boniedydy napisał:
> A moze teraz sie sugeruje glosem meza i potrzebuje opinii z zewnatrz?
Opinii tak. Ale nie kategorycznych osądów. I czarno-białych rad.
Sorry ale dla mnie wmawianie jej że robi to co robi bo jest zaślepiona
miłoscią ( czyli; nie w pełni poczytalna, tak?)jest trochę poniżej pasa.
Ja myślę że ona działa pod wpływem nie tylko miłości ale całego szeregu
innych uczuć ( złosć, poczucie krzywdy, może nawet nienawiść). I nie
widzę tu nachalnej próby _tłumaczenia_ męża ze wszystkiego a jedynie
próbę zrozumienia całej sytuacji. Jak dla mnie - duża różnica.
Żeby zrozumieć motywy czyjegoś postępowania, trzeba spróbowac wczuć się
w jego sytuację, prawda? I to widzę w Agati a nie "robienie z siebie
świętej Cecylii" jak to ktoś napisał.
> 1,5 roku to 11 procent tego czasu, czyli więcej niż jedna dziesiąta.
Wcale
> nie tak mało. Ale oczywiście nie wiadomo, ile jeszcze czasu przed nimi.
Wiesz, czasem takie przeżycie może - o paradoksie - scementować związek.
Bo jeśli Agati zostanie z mężem to będą świadomi że są razem nie dlatego
że kiedyś tam się pobrali więc "tak trzeba" a dlatego, że mimo pewnych
złych wydarzeń jednak wybrali po przemyśleniach bycie ze sobą.Świadomy
wybó mimo ogromnej pokusy z zewnątrz.Tak więc, może nie zawsze warto
poświęcac 89% dla 11%
>>> Nieważne, jaka była jego motywacja. Teraz musi, a raczej powinien,
>>> jakoś to naprawić.
>>
>>
>> Dokładnie.Ale według niektórych tu osób on nie ma prawa nic naprawiać bo
>> "należy dupka wystawić za drzwi a jesli ona tego nie robi to znaczy że
>> jest zaślepiona miłością" ( że tak streszczę w paru słowach niektóe
posty)
>
>
>
> Niczego takiego nie zauważyłam.
A ja tak - widzisz jak te same słowa moga byc róznie odbierane przez
różne osoby?
pozdrawiam
Lidka (Arfi)
|