Data: 2007-04-16 12:08:07
Temat: Re: [ot] matczyne zale
Od: Shaylee <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Morał? Wezwać pogotowie. Pracowałam na Izbie Przyjęć, pierwszy kontakt z
pacjentem wchodzącym do szpitala do mnie należał. Nie raz rozmawiałam z
pogotowiem.
Nie, to nie jest krytyka nikogo, doskonale rozumiem żal i nerwy, mam
małego dzicia w domu i też by mnie poniosło. Jednak personel szpitala
też jest ustawiany, że bez skierowania to nie wolno (nie tłumaczy to
braku kultury), i nie raz taki ludzik z samego frontu dostaje później
ochrzan od "góry" za zawracanie ogona ludźmi bez skierowania. Dla
szpitala nagłym przypadkiem jest złamana noga (-> ambulatorium, poradnia
chirurgiczna) lub cos co zaczęło się dziać niedawno, że nie było
możliwości udania się do lekarza w przychodni.
Wzywać pogotowie (w zaufaniu pogotowie mi tak powiedziało ;) )
Nie bać się, że obciążą kosztami dojazdu. Najpierw musiałby ktoś
udowodnić, że wezwanie było bez powodu. Pogotowie musi przyjechać, z
tego słuchałam przez CB pogotowia do dzieci jadą szybko.
A chamstwo w szpitalach (i wszedzie indziej) było jest i będzie, im
większy szpital tym gorzej, im lekarz z wyższym stopniem tym gorzej.
(Łącze sie w nerwach, jakis czas temu wiozłam do szpitala męża, bo od
tygodnia i trzech antybiotyków mu gorączka poniżej 39 nie schodziła)
Biszkopt i mleko na uspokojenie, a na nastepny raz wyciągnąć działa -
nie chcą nas w szpitalu to niech przyjadą do nas.
SD
Shaylee (na szczęście już nie pracująca w szpitalu - nigdy więcej)
|