Data: 2001-09-02 19:50:55
Temat: Re: piernik, który się długo robi
Od: "Wkn" <w...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Waldemar Krzok <5...@t...de> w wiadomości do
grup dyskusyjnych napisał:3...@t...de...
> pierniki świąteczne na licencji mojego dziadka na przykład.
> Ciasto robię w środę lub czwartek. Leży sobie do soboty lub niedzieli w
> zimnym. Czterogodzinna orgia wałkowanie/wyżynanie/pieczenie/lukrowanie i
> odkłada na noc. Potem do worków lnianych lub garnków z pokrywkami.
> Aha, robię je na początku grudnia, zżeram od wigilii do końca stycznia.
> Raz, jak jeszcze ja nie piekłem ino łociec, to nam się worek zawieruszył
> i wyszedł na światło dzienne dopiero w listopadzie. Pierniki były nadal
> świetne.
a czy łone do ugryzienia w ogóle? Bo ja się boję o moje zęby, sztucznej
szczęki bym może mniej żałowała, bo nie boli jak się łamie. Proszę o
szczegóły.
zaciekawiona Wkn
|