Data: 2001-09-02 20:03:29
Temat: Re: piernik, który się długo robi
Od: Waldemar Krzok <5...@t...de>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > pierniki świąteczne na licencji mojego dziadka na przykład.
> > Ciasto robię w środę lub czwartek. Leży sobie do soboty lub niedzieli w
> > zimnym. Czterogodzinna orgia wałkowanie/wyżynanie/pieczenie/lukrowanie i
> > odkłada na noc. Potem do worków lnianych lub garnków z pokrywkami.
> > Aha, robię je na początku grudnia, zżeram od wigilii do końca stycznia.
> > Raz, jak jeszcze ja nie piekłem ino łociec, to nam się worek zawieruszył
> > i wyszedł na światło dzienne dopiero w listopadzie. Pierniki były nadal
> > świetne.
>
> a czy łone do ugryzienia w ogóle? Bo ja się boję o moje zęby, sztucznej
> szczęki bym może mniej żałowała, bo nie boli jak się łamie. Proszę o
> szczegóły.
są miękkie lub twarde, ale krucho twarde, jak biszkopty. Zależy od
miejsca przechowywania, czy wilgotne czy suche.
Waldek
|