Data: 2007-10-28 18:44:57
Temat: Re: pierwsza wizyta uniemowlaka?!
Od: "Jagna W." <w...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Lolalny Lemur napisał(a):
> Tak. Że może jej być przykro. Mi by było. Bo alkohol u nas - jezeli
> już się pije - to razem. A nie do lustra.
>> Celowo piszę "prezent" a nie "trunek", żeby Ci unaocznić, że
>> rozumujesz tylko i wyłącznie wg własnych stereotypów.
> A Ty według swoich. Coś w związku z tym nie ten teges?
Po prostu pomyślałam, że jeśli Anna wpadła na pomysł, by alkohol przynieść,
to znaczy, że zna tę rodzinę i jej zwyczaje. I w związku z tym bardziej
prawdopodobne, że zwyczaje są tam takie jak np. u mnie, niż takie jak u
Ciebie. Inaczej nie decydowałaby się na taki prezent. Ale widzę, że decyzja
została zmieniona - może nawet pod Twoim wpływem :)
> W związku z tym nie należy go do domu przynosić. Podobnie jak
> czekoladek, których nie będzie mogła spróbować.
Na tej zasadzie to mamie nie wolno przynosić kremu do piersi, bo się tata
obrazi, że nie może go używać ;-)
>> W ciągu okresu karmienia nie będzie mogła spożywać setek
>> pokarmów,
> Bardzo interesujące. Z jakiego mianowicie powodu?
Z powodu karmienia piersią oczywiście.
> Owszem. U nas je się to samo. Jeżeli jedna osoba jest na diecie to
> reszta nie leci na ociekających tłuszczem golonkach. Żeby tej
> "dietowej" nie było przykro.
Już pisałam, że po prostu nie rozumiem takich sytuacji.
Pół biedy, gdy "poszkodowaną" osobą jest dziecko, któremu trudno
wytłumaczyć, ale dorośli? Do głowy by mi nie przyszło zabraniać jedzenia
słodyczy swojemu mężowi czy picia przez niego kawy tylko dlatego, że ja
jestem na diecie i mam za wysokie ciśnienie.
> (Hint: sprobuj rzucić palenie w domu
> pełnym palaczy).
Chcesz powiedzieć, że jeśli jeden członek rodziny postanowi rzucić palenie,
to reszta automatycznie powinna się do niego dopasować (czyli również rzucić
palenie, bo raczej nie da się nie palić), bo mu będzie przykro? Chyba
żartujesz ;-) To znaczy bardzo miło z ich strony, jeśli się na to zdecydują,
ale wymuszanie swoją postawą "bo mi się przykro jak ty tak palisz, a ja nie
mogę" jest po prostu egoistyczne.
> Już tłumaczyłam. Ale chyba nie łapiesz.
Najwyraźniej ;-)
Piszesz o jakimś pijanym towarzystwie, a ja Ci tłumaczę, że picie alkoholu
nie musi być równoznaczne z pijaństwem, choć zapewne jest równoznaczne z
brakiem trzeźwości. Między jednym a drugim jest spora różnica. Co w tym jest
dla Ciebie niejasnego?
JW
|