Data: 2002-09-24 18:16:05
Temat: Re: placze, maz nie zdradzil chce sie wygadac
Od: Kami <K...@j...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
> -----Original Message-----
> From: tweety [mailto:t...@i...pl]
> Posted At: Tuesday, September 24, 2002 7:26 AM
> Posted To: rodzina
> Conversation: placze, maz nie zdradzil chce sie wygadac
> Subject: Re: placze, maz nie zdradzil chce sie wygadac [długie]
> Nasunęła mnie sie jeszcze jedna mysl. Skąd bruxa ma pewnośc,
> ze to wogóle jest dziewczyna/kobieta?? [...]
A czy to ma znaczenie? Dla niej ważne i bolące jest to, że jej facet nie
jest względem jej lojalny, że z premedytacją zrobił coś, żeby ją zranić.
IMHO oczywiście.
> Wydaje mnie się, ze bruxa tez przesadza nie
> wie dokładnie o czym rozmawiają, moze mąż mówi jej to co chce
> zeby ona usłyszała i sie wsciekła albo daje własnie jej cos
> do zrozumienia. Zamiast skupiac energie na doszukiwaniu sie
> zdrady i szukania netowej kochanki moze lepiej zadbac o
> wzajemne relacje w domu??
Pewnie masz rację. Ale moim zdaniem nie tędy droga. I istnieją
subtelniejsze metody na wyrażenie swoich uczuć/potrzeb/problemów niż
ranienie drugiej osoby. Od rozmowy poczynając. Oczywiście - może było
tak, że on próbował. Ale to gdybanie! I równie prawdopodobne jest to, że
on jednak nie próbował, prawda?
No i - znów moim zdaniem - trudno rzucać się w ratowanie związku, kiedy
partner właśnie sprawił ból. Poczułabym się wtedy podle, i raczej
zniechęcona niż zmobilizowana.
--
Kami
____________________________
k...@p...net
ICQ: 81442231 - GG# 436414
|