Data: 2002-09-25 07:10:22
Temat: Re: placze, maz nie zdradzil chce sie wygadac
Od: Kami <K...@j...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
-----Original Message-----
From: Qwax
Posted At: 2002-09-25 09:16
Conversation: placze, maz nie zdradzil chce sie wygadac
Subject: Re: placze, maz nie zdradzil chce sie wygadac
> >Sk1d ta absolutna pewnooa?
> > W moim poprzednim zwi1zku zdrad1 by3o coo troche innego, ni? zdrad1
> > jest teraz.
> Ale 'zawsze' by3y to TWOJE WLASNE definicje.
E-e... To s1 _nasze_ definicje, wypracowywane wspolnie, w toku
interakcji i przez kompromisy.
> Jak nawet uzgodnicie ?e "zdrad1 nie jest intymna rozmowa twojego me?a
> z Twoj1 kole?ank1 przez telefon" to i tak bedziesz miea mu to za z3e -
> je?eli WEWNETRZNIE uwa?asz to za zdrade. Co najwy?ej tego nie
> ujawnisz.
Nie sadze, zebym zgodzila sie na cos, co bedzie wbrew mnie samej. Albo
on mnie przekona, ze nie ma w tym nic zlego, albo ja jego, ze mnie to
rani. Poki co udaje nam sie osiagnac takie kompromisy (chyba?).
> Ps. Zdradzia mo?na tajemnice, zdradzia mo?na kraj (dzia3aj1c na jego
> szkode) zdradzia mo?na zwi1zek (jak kraj), zdradzia mo?na miejsce
> pobytu ukrywaj1cego sie - Partnera mo?na tylko zawieoa - Zdradzia nie
> mo?na!!! (i to jest moja definicja zdrady)
Eeee... to 'slowologia'. Najgorsza 'zdrada' to brak lojalnosci. To by
mnie najbardziej zabolalo. A jednoczesnie jest to pojecie na tyle
szerokie, ze duzo mozna tam wepchnac. Brakiem lojalnosci bedzie dla mnie
np.: swintuszenie z kolezanka przez telefon mimo swiadomosci, ze mnie to
boli.
Kami (bez sygnaturki, bo z pracy)
|