Data: 2007-09-25 21:54:31
Temat: Re: pokrywki
Od: Krysia Thompson <K...@h...fsnet.co.uk>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Mon, 24 Sep 2007 20:17:04 +0000 (UTC), Felinity
<f...@A...pl> wrote:
>W piękny wiosenny poranek dnia Fri, 21 Sep 2007 15:20:41 +0200, istota
>zwiewna znana jako medea napisała:
>
>> U mnie, co gorsza, podobnie wygląda szuflada z narzędziami kucharskimi
>> typu chochelki, ubijaczki, tarki, szpatułki czy jak je tam zwał.
>> Wszystkie są stłoczone i splątane w głębokiej szufladzie i co jakiś czas
>> ładnie je tam układam, co by się nie nadziać na jakiś szpikulec. Ale
>> przynajmniej wszystkie się mieszczą :-).
>>
>Ja mam wiklinową osłonkę na doniczkę - taką sporawą - i one sobie
>grzecznie w niej stoją - zawsze wkłądam już suche i szpikulcami do
>dołu :-)
>
>Fel
Ja mam takie male cos wlasnie wiklinowe, kolo kuchenki, za
czajnikiem, pod lapkami do saganow - na drewniane lyzki (i
nozyczki rozne)...i na tym konczy sie pasujace miejsce na
przybory kuchenne na wierzchu...juz pare razy usilowalam
przystosowac rozne miejsca na wierzchu i nic...nic nie pasuje,
nie wyglada i nie moze sobie miejsca znalezc i powoli wraca na
tacke na polce i tak i tak.... a kolo tamtego na lyzki to juz
miejsca nie ma, a wieksze nie moze byc, bo tam stoi tez deska do
krojenia - jako taka podkladka do wszystkiego, pasuje swietnie
ale nie pozwala na wiekszy koszyk . Czy cos tam. I nie ma miejsca
pierz, co by to sobie nawet gdzies powiesil i tez nie ma gdzie,
choc kuchnia nie minimalna
K.T. - starannie opakowana
|