Data: 2010-05-11 06:39:14
Temat: Re: pomoc odwrotna
Od: Izabela <o...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 11 Maj, 08:05, zażółcony <z...@y...on.pl> wrote:
> Użytkownik "Izabela" <o...@o...eu> napisał w
wiadomościnews:356dc182-4465-4acd-9066-dee4c403b3fe@
l31g2000yqm.googlegroups.com...
>
> >> Ja niosę pomoc, a ty co oziębła jesteś???
> >Czy ty globik lubisz dźwigać na sobie brzemię odpowiedzialności za
> >czyjąś śmierć?
>
> Ty myślisz, że 'sam jestem' przyszedł się tu podzielić odpowiedzialnością
> za swoje wybory, a glob tak łatwo z niego tę odpowiedzialność weźmie ?
Wiesz jak wrażliwa i delikatna na 'sugestie' jest psychika człowieka
chorego?
Ależ wiesz!
Wiesz co dla niego moze oznaczać taka rada na ' miłe odejście'?
Ależ wiesz!
To swoista dyspensa i dorzucenie do jego poczucia beznadziei w jakiej
tkwi - słowem, dolanie do pełna czary goryczy, którą w sobie nosi.
Trzeba wziąć poprawkę na to, ze są różnego rodzaju 'samobójcy'.
Jedni robia to bezgłośnie i radykalnie, inni przed tym paradoksalnie
ogłaszają światu, że chcą odejść. Co wobec powyższego, tych drugich
nie należy ratować bo jak stary stereotyp glosi : samobójca się nie
opowiada?
I czasem morze być tak, ze choćby rzeczywiście do końca nie postanowił
się zabić to po takich tekstach j/w i poddawaniu w wątpliwość jego tz'
jaja' w tej kwestii, może go niepomiernie mocno sprowokować do
'udowodnienia światu' że w bezsilności jest silny. Rozumiesz ciutke z
tego co pisze reduś?
Jeśli nie to się nie przejmuj, przyjdzie chwila, ze to pokapujesz.
|