Data: 2004-10-27 09:11:40
Temat: Re: popros a powiem ci kim jestes
Od: Paweł Niezbecki <s...@p...acn.wawa>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:clnhn6$4bm$1@news.onet.pl...
> W jaki sposob o cos prosisz?
>
> Podaj przyklad/-y konkretnych sformulowan jakie maja
> pelnic role prosby w sytuacji gdy czegos potrzebujesz, a ktos
> do kogo sie zwracasz moze, ale wcale nie musi powiedzmy
> odpowiedziec: "prosze".
[...]
Jako jednostka w pewnym sensie aspołeczna i dumna, staram się być w jak
największym stopniu samowystarczalny, więc rzadko w ogóle proszę, zwłaszcza
wówczas, gdy odmowa jest wysoce prawdopodobna :)
Z drugiej strony, nie widzę potrzeby proszenia w relacjach z bliskimi
osobami (na zasadzie wzajemności), gdy spełnienie prośby powinno być niejako
oczywiste, a odmowa byłaby czystą szykaną lub żartem (droczeniem się), bywa
że wywołanym samym zastosowaniem niepotrzebnej formy proszenia. Najprostszy
przykład: 'prośba bez prośby' o podanie czegoś, do czego nie sięgam przy
stole. Mówię wtedy zwykle po prostu 'Podaj mi X' tonem (w zamierzeniu)
nierozkazującym, neutralnie grzecznym, rzeczowym (mimo że niektórzy /a
zwłaszcza niektóre/ odbierają to rozkazująco niezależnie od tonu :). Forma
prośby byłaby/jest tu dla mnie do niczego niepotrzebnym ukłonem w stronę
konwenansu. Czasami się naginam i wykorzystuję w takich sytuacjach formę
prośby, bo wymaga tego druga osoba, ale to nie jest moje naturalne
zachowanie.
W kontaktach z osobami obcymi lub gdy spełnienie prośby nie jest oczywiste,
a odmowa nie jest wysoce prawdopodobna, nie jestem oryginalny i proszę
najczęściej słowami 'Czy mógłbym (Cię) prosić o...?', 'Mógłbyś... ?',
'Możesz...?', 'Zrobisz...?', a uprzejmy ton (w zamierzeniu) nie zakłada
odpowiedzi twierdzącej. Oczywiście zdarza mi się używać ugrzecznionej formy
prośby ironicznie, czyli instrumentalnie, np. gdy mam do czynienia z
umiarkowanym chamstwem, ale że staram się oduczyć prób 'wychowywania 'innych
ludzi, więc robię to coraz rzadziej ;D
P.
|