Data: 2004-03-04 22:09:25
Temat: Re: poważna sprawa
Od: "Pyzol" <n...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"EvaTM" <e...@i...pl> wrote in message
news:c27al5$isp$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Ja też rozumiem to w sposób taki, że trzeba to owszem PRZEŻYĆ aby móc
> później "puścić".
> I nie chodzi o wybaczanie w sensie katolickim, czy jakimkolwiek
> innoreligijnym.
>
> Zrozumieć, że osoba krzywdząca była głupia lub chora lub niepoczutalna lub
> zła (ale czy można być "złym" będac zdrowym psychicznie? Według mnie nie).
> Trzeba też, jeśli się da, dojść do tego DLACZEGO taka była - co wpłynęło
na
> jej "rozwój" itd..
>
> No a później odciąć się od tego kogoś - w sensie powracania w umyśle do
tego
> co złego nam zrobił - oczywiście to wszystko stopniowo - trzeba przeżyć
ten
> ból i gniew i rozpacz jeszcze raz i jeszcze raz ale mając CEL - przeżyję,
> zrozumiem i niech to złe już SPADA ;) z mojej psychiki.
> Kontakty ograniczyć, żyć własnym życiem.
>
> Tak to rozumiem ja ;).
No i ja mniej wiecej podobnie.
Kaska
|