Data: 2002-11-27 12:30:26
Temat: Re: prośba o radę
Od: "Jojo" <m...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Martens" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:as2as8$k21$1@news.onet.pl...
>
> Ja juz nie widzę innego wyjścia - chociaż szkoda tej pracy. Po za tym
myslę
> że to dobrze nam zrobi tzn mi i żonie
imo nie licz na to, że ogon odczepi sie po zmianie pracy i da ci spokój , co
najwyzej będziecie mieć chwilową przerwę - jak długą to zależy od zaradności
ogona - szybciej czy wolniej cię znajdzie
> Byłem. Podobno jak znajdzie inny obiekt to da spokój. Zaczynam jednak w to
> watpić.
No dobrze, ale twoja zona tez była z tobą? wie ze kobieta jest chora i ty
już tu w niczym właściwie nie zawiniasz? w końcu nawet gdybyś się z nią nie
umawiał to też mogłaby cię tak dręczyć i nie miałbyś na to wpływu tak jak i
teraz.
A jak ty byś się zachował gdyby sytuacja była odwrotna? obwiniałbys za to
żonę czy wspierał ją?
Przypomnę ci tylko że parę lat temu tego typu prześladowca zastrzelił
kobietę , bodajże miss Polski? ale nie jestem pewna.
więc nie chodzi o to, ze zona może ewentualnie obwiniać cię o zdradę, tylko
o wasze relacje w związku w momencie realnego zagrożenia. Szczerze
powiedziawszy gdybym była na miejscu twojej żony i twoje kontakty z tą drugą
zostałyby raz juz przeze mnie wybaczone, nie widziałabym podstaw do
obwiniania cię za zaistniałą sytuację i nie miałbyś również podstaw do obaw,
ze wasz związek mógłby się rozpaść z powodu prześladowania was przez tę
kobietę.
pozdr.Joanna
ps. moze zona coś popisze na psr? czasem to pomaga w zrozumieniu samych
siebie w takiej patowej sytuacji
|