Data: 2005-05-22 12:49:14
Temat: Re: przychodze po dowartosciowanie :)
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W wiadomości news:d6kjkg$srl$1@inews.gazeta.pl Gamon'
<r...@g...pl> pisze:
> ale powinni juz wiedziec, czy wogole chca sie uczuc,
> czy zalezy im na kopaniu rowow przez reszte zycia. Trzeba wczesnie
> zaczynac myslec o swojej przyszlosci - oczywiscie stosownie do wieku -
> i robic juz cos w tym kierunku.
Nie każdy jest taki sam. Różnice w dojrzałości w tym wieku bywaja ogromne.
Błędem jest dogmatyczne, sztampowe podejście. Nawet w odniesieniu do
dorosłych, a co mówić o ledwo podrastającej młodzieży.
> Coraz czesciej stykam sie z postawa mlodziezy polegajaca na tym, ze
> "mi sie nalezy". I uwazam, ze jest to miedzy innymi wynik zbyt duzego
> popuszczania. Jezeli ktos sobie kiedys odpuszczal nauke, a pewnego
> dnia dojdzie do wniosku, ze chcialby jednak studiowac, to niech go to
> kosztuje wiecej wysilku. Dlaczego ma miec takie same szanse jak
> ludzie, ktorzy zasuwali, zamiast zbijac baki?
Jest 6-cio stopniowa skala ocen więc nie musi być tak że ten, co rzekomo nic
nie robi ma to samo, na co inny musi pracować. Jeden ma 2, inny 5 albo 6.
Ponieważ oceny ze świadectwa są brane pod uwagę przy przyjęciach - ma to
niebagatelne znaczenie jako filtr górnoprzepustowy.
> Wierz mi, ze nie jest fajnie czytac
> sprawozdania/raporty jakiegos pana magistra/doktora (czy pani, zeby
> nikt mnie nie posadzil o dyskryminacje), ktorzy przeslizneli sie przez
> szkole zakuwajac od czasu do czasu, jak juz wisial nad nimi miecz.
Coś tu nie tak. Może i przesmyknął się jakoś przez podstawówkę, może coś
przymieszał w liceum. Ale jak w takim razie dostał się na studia, nie mówiąc
o doktoracie? Tak samo? A może jednak gdzie indziej lepiej poszukać
nieprawidłowości?
>> wyrozumiałości mam dla nich trochę łagodniejsze i nieotoczone drutem
>> kolczastym. Dlatego napisałem, że z Twoim zdaniem zgodziłbym się w
>> innych
> Dlaczego zaraz drut kolczasty? Nie widze powodow, zeby od razu wlepiac
> pale komus, komu zdarzylo sie raz czy dwa nie przygotowac (niewazne,
> czy mial ku temu wazny powod, czy po prostu olal), ale jesli ktos
> olewa nauke przez caly czas (i jak bylo w opisanym przypadku jeszcze
> bardzo mocno to manifestuje), to nie powinien oczekiwac zadnej taryfy
> ulgowej.
Mimo to jestem zwolennikiem działań opartych na perswazji. Nie wydaje mi się
słuszne, aby uczennica za popełnienie dość powszechnego (jak wynika z tego
co piszesz) grzechu olewania nauki musiała od razu płacić cenę zmarnowanego
roku z życia. Nawet biorąc pod uwagę, że działała w warunkach przestępstwa
ciągłego. ;))
Ja bym ją puścił, na usadzenie będzie jeszcze czas, jak nic nie zrozumie.
--
Pozdrawiam
Jotte
|