Data: 2002-02-20 16:01:13
Temat: Re: przyjecie urodzinowe
Od: "MOLNARka" <g...@h...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał
> Nie! Nie było mnie stać na zupki Gerbera... Jak moje dzieci były małe były
Joanno ... to było pytanie retoryczne ;-/
Nie zrozumiałaś ;-(
Chodził o to, że jest mnóstwo potraw czy napojów, których nie jedzą dzieci
... a jednak podaje się je na dziecięcych przyjęciach.
> Cóż wiem teraz, że jak kiedyś by się przytrafiła taka okazja to nie
powinnam
> Cię zapraszać, bo i tak byś się u mnie źle czuła...
I tak bym się źle czuła (niezależnie od ilości podanego alkoholu) ... więc
masz sprawę z głowy i nie musisz się zastanawiać co zrobić gdyby ... ;-/
> > Po prostu nie lubię jak ktoś za mnie decyduje i mi nie ufa! Potrafię się
> > normalnie bawić (bez alkoholu) a takie nie podanie niczego jest IMHO
> > niepotrzebną ostentacją.
>
> Po co Ci ten alkohol? Jako dowód zaufania?
Swego rodzaju ... tak ;-) ale ja w ogóle jestem dziwna ;-)))
Jestem dorosła, wiem do czego służy alkohol i nie upijam się u kogoś. Takie
niepodanie alkoholu mi kojarzy się z brakiem zaufania do gości, że się
schlają i zepsują przyjęcie. Więc gospodarze w ten sposób decydują za nich.
Oczywiście można w tym momencie wysunąć argument, że są u siebie więc
decydują ... ale wtedy ja mam swoje zdanie i kropka.
U mnie zawsze jest alkohol i nie zamierzam go nikomu wyliczać czy wydzielać.
Po prostu zapraszam ludzi, którzy podchodzą do sprawy tak samo jak ja i
wiedzą jak się zachować. Nie trzeba zabraniać żeby osiągnąć cel.
Myślę, że trochę mylimy pojęcia. Impreza dziecięca i alkohol.
Nikt z nas nie chce pijanych ludzi w domu. Ale podanie alkoholu nie równa
się pijanym gościom !
Pozdrówka
MOLNARka
|