Data: 2004-09-16 07:34:03
Temat: Re: pytanie do kobiet , ale nie tylko:)
Od: "Kaszycha" <k...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > Taaa.... Być może mam problemy z rozumiem słowa pisanego
> natomiast świetnie liczę.
>
> Z dalszego ciagu wynika, ze nie za bardzo...
Kultura dyskusji na stałym , niskim poziomie :)))
> > kontakt, rozmowę itp. Ile czasu w tygodniu?
>
> Bez wyliczania, ile czasu spedza sie razem wieczorami (i nie gardluj
> tak, wiele osob tutaj, wlacznie ze mna, ma podobnie) _jeden_ wieczor to
> nie jest _wiekszosc_ (bo pozostale wieczory i weekend sa dla
> partnerki)... No, chyba ze partner ma tylko jeden wieczor wolny w
> tygodniu i ten spedza z kumplami, to wtedy rzeczywiscie jest niefajnie.
> Ale tego w poscie Ewy nie wyczytalam.
>
> > U mnie stanowcza za mało
>
> Nie wazna ilosc, wazna jakosc.
Na jakość nie narzekam na ilość owszem. I liczmy. 12 razy 5 = 60 godzin w
tygodniu w pracy i w drodze do pracy - (łącznie z przerwami na lunch- a
jakże z kolegami. ) 4 godziny wieczorem od 7 do 11 powiedzmy!!!. Mamy
dzieci - zajmuja sporo tego czasu- ale niech będzie dwie godziny co wieczór
na bycie razem. To jest 10 godzin w tygodniu...... Week-end ma 48 godzin ze
spaniem- w całości. Skąd weźmiesz te 50 godzin brkujących do czasu, który
spedza w pracy?
A jeszcze delegacje- co najmniej raz w miesiącu na tydzień....
Jesteś szczęśliwą osobą jeśli nie wiesz co to znaczy tęsknić za własnym
mężem....Ja jak lwica walcze o każdą chwilę....
Kaśka
>
|