Data: 2004-09-16 08:23:28
Temat: Re: pytanie do kobiet , ale nie tylko:)
Od: "Kaszycha" <k...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> > Kultura dyskusji na stałym , niskim poziomie :)))
>
> Skoro dalej bierzesz w niej udzial to rozumiem, ze swietnie sie na tym
> poziomie czujesz ?
Pozostaję cały czas z nadzieją- jak się okazuje nie bezpodstawną, że osoba z
którą dyskutuje troszkę się wyedukuje przy okazji. Trzeci post - i omalże
obyło się ze złośliwości z Twojej strony. Liczę, że w czwartym będzie
jeszcze lepiej....
>
> > na bycie razem. To jest 10 godzin w tygodniu...... Week-end ma 48 godzin
ze
> > spaniem- w całości. Skąd weźmiesz te 50 godzin brkujących do czasu,
który
> > spedza w pracy?
>
> He ? Liczysz czas w pracy, jako czas spedzony z kolegami ?
Nie- licze jako czas spędzony bez rodziny.
> Praca jest w pewnym sensie oczywistoscia i dziwi mnie, ze ktos w ogole o
> takich oczywistosciach tu rozprawia. Mnie (i prawdopodobnie autorce
> watku rowniez) chodzi o czas wolny i wybor partnera, czy poswieca ten
> czas mnie, czy swoim kolegom i w jakich proporcjach to sie odbywa.
> JA uwazam jeden-dwa wieczory w tygodniu spedzone osobno za calkiem
> przyzwoity uklad, przy zalozeniu, ze pozostaly czas wolny spedzamy
> razem. Oczywiscie, organizacja i uklady sa inne w malzenstwach z
> dziecmi, chocby i ze wzgledu na zapewnienie im opieki.. Ale i tu nie
> widze nic zdroznego w sytuacji, kiedy matka raz zostanie z dziecmi, a
> ojciec pojdzie na piwko, a potem on w ramach rewanzu zaopiekuje sie
> potomstwem, kiedy ona zechce sie spotkac ze swoimi znajomymi.
> Powiem wiecej, w moim otoczeniu to jest norma.
A w moim jest tak, że ludzie tworzący związki (bo to nie sa tylko
małżeństwa) lubią przebywać w swoim towarzystwie i jeśli nic nie stoi na
przeszkodzie wychodzą razem....Śmieją się z tych samych żartów, biorą udział
w tej samej dyskusji i normalnie są razem. I sądzę, że to bardzo wzbogaca i
buduje związek.
> > A jeszcze delegacje- co najmniej raz w miesiącu na tydzień....
> > Jesteś szczęśliwą osobą jeśli nie wiesz co to znaczy tęsknić za własnym
> > mężem....
>
> Wiem. Spedzam cale tygodnie na wyjazdach sluzbowych, przewaznie na inny
> kontynent.
No więc rozumiesz to- wraca i idzie na piwko z kolegami? A niby dlaczego
nie z Tobą. Kogo lub czego się wstydzi? Ciebie czy kolegów? Ma jakąś drugą
twarz, której nie znasz?
> Tylko dalej nie wiem, co Twoj post ma wspolnego z pierwszym postem
> dotyczacym wyjscia z kolegami na piwo ?
>
> > Ja jak lwica walcze o każdą chwilę....
>
> Przestan rywalizowac z praca swojego slubnego, to od razu poczujesz sie
> lepiej.
Alez ja się czuję doskonale. Nie mam po co rywalizować z pracą ślubnego jak
i on nie rywalizuje z moją....
Ja po prostu nie lubię być sama wtedy gdy nie jest to konieczne. Szkoda
życia.
Kaśka
|