Data: 2004-09-24 06:39:21
Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Od: "Kaszycha" <k...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:civg53$doh$1@news.onet.pl...
>
połowa
> > porodu... Miałam szczerą ochotę wejść tam i trzasnąć tego gościa w głowę
> aby
> > się opamiętał. Czy jej pomagał takim zachowaniem? Według mnie ją
> > rozleniwiał.
>
> Przepraszam a co miał robić ?
> Za co chciałaś go bić?
Chyba bardziej pomógłby gdyby próbowął wpłynąć na jej koncentrację.
Podkreślał, że musi coś konkretnie zrobić aby wszystko poszło szybciej.
Oddychać odpowiednio, wspólpracowac z nia przy porodzie a nie wprowadzać ją
w miłe przekonanie, że koniec bliski.... Wystarczyłoby gdyby powtarzał
wskazania położnej .... Ona gdy słyszała, ze to ostatni raz już będzie a
potem przychodził kolejny i kolejny skurcz- jak mogła sie poczuć? Właśnie
za to chciałam go bić, że nie pomaga ani jej ani dziecku.
Moje emocje nie były zupełnie chłodne przecież sama rodziłam i dlatego
sądzę, że w tym momencie to była najgorsza możliwość, którą realizował.
Chyba dla jego żony lepiej by się to potoczyło gdyby jego z nią nie było.
Poza tym powinien zmobilizować wszystkie lekarskie siły i środki aby jej
pomóc- wcale tego nie robił. Po poprostu siedział sobie i sprzedawał jej
ewidentną nieprawdę...
>
>
> > Dziewczyna urodziła 18 godzin po mnie ....
>
> Czego to dowodzi ?
To znak, że był to bardzo długi poród- i łatwo można sobie wyobrazić
krótszy. Ja rodziąłm 5 godzin więc ona prawie dobę albo i więcej
> W przypadku naszych dzieci było dokładnie na odwrót pierwszego syna
> żona rodziała sama męczyła prawie cały dzień, następne porody były wspólne
> i poszły szybko i dość szybko.
A czego to dowodzi i jak się ma do dyskusji o rozleniwianiu poprzez
uspokajanie?
>
> > Aaaa!!! Ja absolutnie z wyboru rodziłam sama. Uważałam, że sama będę
> lepiej
> > skoncentrowana na tym co najważniejsze- gwoli wyjaśnienia. Choc wiem, że
> mój
> > mąz o wiele szybciej załatwiłby znieczulenie albo sprowadził 4 lekarzy
ale
> > na pewno nie kłamałby, że to już...
>
> Po co znieczulenie skoro posżło tak sprawnie ?
A skąd Ci to przyszło do głowy? Piszać, że mąż o wiele szybciej załatwiłby
znieczeulenie miałam na myśli moją towarzyszkę i jej partnera a nie siebie-
jeśli tak to odczytałeś to nieporozumienie. Jeśli interesują Cię szczegóły
mojego rodzenia zapraszam na priv... Akurat ani razu nie miałam
znieczulenia- może dlatego, że mąż nie głaskał mnie po rękach zapewniał, że
to już koniec przed połową porodu i mogłam posłuchać położnych.
Kaśka
|