Data: 2001-06-21 12:33:43
Temat: Re: pytanie o feng-shui
Od: "Jarek P." <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Dominik Jan Domin <d...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:9gsmfh$rg4$...@u...mat.uni.torun.pl...
> Czytałem kilka książek na ten temat - wiadomości w nich podane w pewnej
> części są ze sobą sprzeczne. I jak tu wierzyć feng-shui? przypuszczam, iż
> "specjaliści" też potrafią doradzać różnorodne rzeczy.
Kolezanka opowiadala mi o takiej szopce: jej matka dostala "hopla" na
punkcie paranauk i tym podobnych. Oczywiscie pojawily sie "naukowe"
wydawnictwa, ksiazki, jej ojcu to nie przeszkadzalo, po prostu temat
ignorowal. Za jakis czas w domu zjawil sie fachowiec wyposazony w wahadelko
i dyplom eksperta feng-shui. Mieszkanie zostalo obmierzone na wszystkie
sposoby i pan ekspert zaczal wprowadzac propozycje zmian. Kolezanka
siedziala z boku i usilowala zachowac powage, ojciec sprawe olewal dokladnie
do momentu, kiedy pan stwierdzil, ze wersalka bedaca centralnym siedziskiem
w pokoju w zadnym wypadku nie moze stac tu gdzie stoi, bo tu jest ciek
wodny, ona musi isc na druga strone. W tym momencie ojciec rzucil do zony
haslo: "Idz zrob panu jakas kawe", a kiedy zona wyszla z pokoju, podszedl do
fachowca, wcisnal mu 20zl i zapodal: "Panie, niech ta wersalka stoi jak
stala". Kiedy zona wrocila z kawka, fachowiec obwiescil, ze pod wersalka
wprawdzie jest ciek wodny, ale wlasnie wykryl drugi o przeciwnej
biopolaryzacji, ktory powoduje, ze pola emitowane przez te cieki wzajemnie
sie znosza i obecna lokalizacja kanapy jest jak najbadziej prawidlowa, a
poniewaz kanapa stoi w obszarze spokoju feng-shui (czy jakos tam), to nawet
tak jest idealnie. Kolezanka nie wie, co bylo dalej, bo w tym momencie
wyszla z pokoju. Po prostu nie dala rady...
J.
|