Data: 2002-04-26 14:30:30
Temat: Re: radio mówiło o głuchych
Od: "Daga" <z...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Saulo" <d...@p...neostrada.pl> napisał w wiadomości
news:aabnbh$i9c$1@news.tpi.pl...
> Wiedzą jednak, że istnieje coś (bardzo ważnego dla słyszących), czego oni
są
> pozbawieni.
> Czytają książki i oglądają filmy z częściowym tylko rozumieniem (nie
wiedzą,
> jakie byłoby całkowite rozumienie, ale wiedzą, że ich jest częściowe).
> Mają zapewne trudności w pewnych sytuacjach życiowych, wiedząc przy tym,
że
> takich trudności nie mają ludzie słyszący. Itd. itp.
> Więc czy na pewno nie ma tu żadnego problemu?
Widzisz, Saulo, mnie nie musisz tego tłumaczyć, ja to rozumiem. Akurat słuch
jest dla mnie bajważniejszym zmysłem i nie jestem w stanie sobie wyobrazić,
że świadomie decyduję się na pozbawienie mojego dziecka słuchu.
Większość głuchych jednak ma zupełnie inne do tego podejście. Spróbuj ich
przekonać. Nie będzie łatwo...
Kiedyś w Świecie ciszy był artykuł na ten temat, a właściwie uporządkowana
wymiana korespondencji między głuchą dziewczyną i niedosłyszącym chłopakiem.
On wiedzał, co traci. Powiem Ci, że dopiero po przeczytaniu tego zrozumiałam
to, czego nie rozumiałam wcześniej - że w tym konkretnym przypadku
rzeczywiście można chcieć głuchego dziecka.
Nie, ja nie bronię takiej postawy. Wręcz przeciwnie. Uważam, że nasze
chciejstwo należy w takim przypadku powiesić na kołku i dobrze się
zastanowić, co będzie lepsze dla dziecka.
--
Pozdrowieństwa,
Daga
"Zbiorowe dziecko medycyny z pętlą czułości na szyi"
http://krakowianka.art.pl/dagmara
|