WaldiM wrote:

> chcialem delikatnie zwrocic uwage, ze takie mamy srodowisko lekarskie, jakie
> mamy spoleczenstwo...
> uklad jest polaczony... lekarze wywodza sie ze srodowiska w ktorym zyja i w
> ktorym pozniej pracuja...
> to nie sa ludzie importowani jak londynscy kierowcy autobusow po drugiej
> wojnie swiatowej...

a co ma piernik do wiatraka?
lekarz to tez czlowiek. jak widzi mozliwosc zeby zyc latwiej,
korzysta z tej mozliwosci. jesli skorzystanie mozliwosci
wiaze sie z wyzyskiem, jest to juz kwestia sumienia lekarza.
jak wiadomo to sa ludzie, wiec maja rozne sumienia.
niestety obecny system lecznictwa sprzyja patologiom.
kasa lata niewiadomo ktoredy, i pacjent nie moze
powiedziec "place wiec wymagam". wiec jest wlasnie
tak jak widac.

niestety mialem "nieprzyjemnosc" zetkniecia sie
z tym "systemem" ze wzgledow zdrowotnych kilanascie
razy, w tym ze 3 z powodu wlasnego zdrowia.
powiem tyle. system jest chory. nawet probowalem
sie zatrudnic w tym "systemie". spoko. nie jako
lekarz. slyszac rozmowy pomiedzy lekarzami uszy
mi po prostu zwiedly. sami lekarze wiedza np.
gdzie nie nalezy leczyc swoich dzieci, bo ....
.... straci sie i kase, i zdrowie dzieciaka.

wiec niech nikogo nie dziwi owa
zdumiewajaca "nienawisc do srodowiska lekarzy".
doskonale wiem ze problem lezy zupelnie gdzie indziej,
niestety lekarze sa tu na samy koncu "cyklu wykonawczego".

znik.