Data: 2011-11-25 19:53:26
Temat: Re: reakcje paranoika
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 25 Nov 2011 04:10:29 +0100, zażółcony napisał(a):
> W dniu 2011-11-25 03:46, Ikselka pisze:
>> Tylko i wyłącznie.
>> Tak ma na szczęście większość ludzkich samic - i one rodzą dzieci.
>> Tych, które dzieci mieć nie mogą, natura najczęściej nie pozbawia
>> równocześnie instynktu macierzyńskiego, więc dla umożliwienia jego ujścia
>> wyposaża je w pożądanie (nie mylić z seksualnym) cudzych dzieci w celu
>> przyjęcia je jako własne. I dopiero kiedy TO (przyjęcie - w psychice) się
>> stanie, one mogą pokochać WŁASNE (już teraz dla nich) dzieci.
> Pufff ... Na szczęście często jest to znacznie prostsze :)
> Tzn. na szczęście miłość do dzieci to nie tylko chemia atawistycznych
> pożądań :)
Ależ tylko.
> Ale nieźle się zdefiniowałaś :) Przemyśl to jeszcze, bo myślę,
> że powyższy post zwróci nie tylko moją uwagę.
Myślę tak samo, bo przecież mam swiadomość, że nie tylko Ty mnie czytasz -
więc co to miało być, groźba jakaś?
3-)
>
>> Oczywiście że atawizm. Atawizmy to nic złego - jako ostatnie bastiony
>> natury chronią całe gatunki przed wymarciem. Nie sa ułomnościami, lecz
>> stałymi cechami gatunkowymi nie podlegającymi zanikowi lub ewentualnie
>> PRAWIE nie.
> He, he, a jeszcze przed chwilą wspominałem o naturalnych
> mechanizmach chroniących gatunki przed wymarciem
> w rodzaju: odrzucanie upośledzonych młodych przez
> samice zwierząt. PORZUCANIE a nawet ZAGRYZANIE.
> Ale ten atawizm już nie jest ok, co ? Nie wolno
> usuwać płodów z wadami rozwojowymi, co ?
Nie wolno. Chyba że zgodzimy się, aby także Ciebie usunięto w momencie,
kiedy staniesz się nieproduktywny.
Bo to też wada rozwojowa.
Wyobraźmy sobie, że własnie w expose premier przedłużył Ci życie do
67-ki...
>
> Ty naprawdę nie widzisz u siebie problemu z konsekwencją ?
>
>> Co ma piernik to przytulania? - kochać można i bez niego, np nie mając
>> rak...
> Też oglądałaś ten film :)
> Nie traktuj tego, co mówię tak dosłownie, ok ? Przytulanie
> to był skrót dla 'troski, bliskości, przebywania razem,
> wychowywania itp itd'.
O, to już nie tylko przytulanie?
Hmmm... 3-)
>
>>> Ale to, które dzieci
>>> bierzemy pod matczyną opiekę to już kwestia w dużej mierze wyboru,
>>> a nie 'zapachu' dziecka. To jest kwestia u człowieka sterowalna.
>>
>> Czyli co: bierzemy, które ładniejsze, tak? Albo które bardziej płacze?
>> Czynimy wybór?
>>:->
>> Zmartwię Cię: to, które "bierzemy", to wyłącznie kwestia "zapachu" - w
>> rozumieniu chemii między samicą a małym, a niemal identyczna chemia jest
>> znana i dzieje się między zakochanymi.
>> W efekcie tu i tu dwie obce sobie genetycznie osoby wchodzą w głeboki
>> związek.
>> Jeśli ta chemia zawodzi - a tak się zdarza - związek się rozpada.
> ... a matka odrzuca dziecko zaraz po porodzie ...
> ... i po co było je rodzić ? ...
Nie znasz zjawiska szoku poporodowego?
>
>>> Tak działają ludzie i ponoć tym się od zwierząt różnią (ale nie od
>>> wszystkich, jak się dobrze przyjrzeć)
>>
>>
>> Ludzie działaja dokładnie jak zwierzęta - tylko starają się to przed samymi
>> sobą ukryc jako coś niegodnego, złego - ponieważ tak naprawdę wszyscy
>> ludzie uważają zwierzęta za gorsze od siebie 3-)
> No niektórzy pewnie działają. A żeby się poczuć wyróżnionymi
> ze świata zwierząt - modlą się do Boga i walczą o życie
> dzieci nienarodzonych - które tak naprawdę mają przecież głęboko
> w dupie, bo żadnej chemii pożądań do nich nie czują, no bo jak :)
Twoja czysta zwierzęcość mnie po prostu rozpala :-/
--
--
XL
Z kobietami-gwiazdami filmowymi nigdy mi się nie układało. Nienawidzą mnie
za sam wygląd, a więc dałam za wygraną i nie staram się, aby mnie polubiły.
M. Monroe
|