Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Zoll w sprawie aborcji - polecam!

Grupy

Szukaj w grupach

 

Zoll w sprawie aborcji - polecam!

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1188


« poprzedni wątek następny wątek »

1031. Data: 2011-11-25 02:31:27

Temat: Re: reakcje paranoika
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 25 Nov 2011 02:35:15 +0100, zażółcony napisał(a):

>> ZAWSZE rodziły sie dzieci z wadami genetycznymi i będą się rodzić
>> niezależnie od zależenia czy niezależenia, że pojadę masłem maślanym.
>>
>> DZIŚ społeczeństwo jest bogatsze niż kiedyś, DZIŚ czuje się takie
>> "doskonałe" i takie "rozwinięte", a jednak nie widzi miejsca wśród siebie
>> dla ludzi z wadami, którzy kiedyś po prostu by się urodzili.
>> DZIŚ społeczeństwo bogate, doskonałe i rozwiniete chciałoby tylko i
>> wyłącznie dla swej wygody eksterminować ich poprzez aborcję ubierając ją w
>> slogany o "dobru kobiety", jak ognia unikając słów "selekcja" i
>> "morderstwo"...
> Ale zapominasz jakby, że kiedyś natura sama eliminowała dzieci z wadami.

Nadal eliminuje. Poronienia, wchłonięcia bliźniaczych płodów, zamieranie
płodów, śmierć w okresie noworodkowym i wczesnodziecięcym, śmierć w
późniejszym wieku - zdarzają się relatywnie tak samo często albo nawet
częściej. LUDZIE z wadami chorują i umierają. Każdy z nas jest wadliwy -
zatem na coś umrze. Że niby ten, co wcześniej umiera w łonie matki, jest
bardziej wadliwy niż Ty - tylko dlatego, że on akurat nie zdążył się nażyć?

Generalnie jesteśmy wadliwi, bo się psujemy w końcu. To straszna wada, bo
prowadzi do śmierci. Jakim czołem kwalifikujesz gorzej wadę tego, co się
jeszcze nie narodził?
:->

> Postęp medycyny stopniowo wyłącza kolejne mechanizmy naturalnej
> regulacji,
> więc imo naprawdę nie ma się co dziwić, że coraz
> głośniej woła o narzędzia, którymi będzie mógł tę nierównowagę
> zrekompensować.


I tę rolę widzisz własnie dla aborcji? Eutanazji?
Dlaczego zatem nie widzisz przyszłości dla selekcji osobników dorosłych w
pełni rozwoju osobniczego? - ekonomicznie najlepiej tuż przed emeryturą?
:-]


> Bo to jest zwykłe zachwianie równowagi. Mające
> bezpośrednie przełożenie na ekonomię -

Powtórzę zatem j.w.: dlaczego zatem nie widzisz przyszłości dla selekcji
osobników dorosłych w pełni rozwoju osobniczego? - ekonomicznie najlepiej
tuż przed emeryturą?


> z jednej strony
> ludzie zdrowi a z drugiej renciści. I jest dramat, jak pierwsza
> grupa się zmniejsza a druga rośnie. Tak jest DZIŚ.

Tak, to właśnie medycyna jest winna - to ona sprawia, że "złe" geny mają
szansę być przekazane dalej, więc rośnie grupa osób, które dawniej po
prostu nie żyłyby zbyt długo albo po prostu nie urodziłyby się. Medycyna
dała im życie, ba, dała możliwość dalszego powielania wadliwych genów.
Ale to wcale nie uprawnia jej do jakiejkolwiek selekcji tych ludzkich
"wytworów". A ona jednak rości sobie prawo do odbierania życia, które dała.

PO CO je dała zatem? - that is the question.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1032. Data: 2011-11-25 02:32:19

Temat: Re: reakcje paranoika
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 25 Nov 2011 02:42:30 +0100, zażółcony napisał(a):

> W dniu 2011-11-25 01:54, Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 24 Nov 2011 10:37:28 +0100, zażółcony napisał(a):
>>
>>> Ok, Iksi, ale rozumiesz, jak bardzo jesteś niekonsekwentna
>>> podając tego typu linki (które zaczynają od opisywania mechanizmów
>>> cierpienia roślin), jednocześnie funkcjonując jako
>>> zdrowy mięsożerca, który nie widzi w swoim mięsożerstwie
>>> żadnego problemu ?
>>
>> Chyba się zagalopowałeś w diagnozie, bo ja akurat funkcjonuję jako
>> wszystkożerca. Ponadto sposób mojego odżywiania nie ma zadnego znaczenia
>> dla sprawy - bylebym się w ogóle odżywiała i byle nie własnym gatunkiem...
>>
>> Spożywam zatem - wszystkie gatunki oprócz mojego własnego, zajadam je równo
>> wszystkie pomimo ich cierpienia, ponieważ to JA muszę utrzymać się przy
>> życiu, jako że utrzymać SIEBIE przy życiu to mój podstawowy obowiązek i tak
>> właśnie ma działać na korzyść utrzymania gatunku ludzkiego każdy jego
>> przedstawiciel.
>> Konsekwentnie też, jako przedstawiciel ludzkiego gatunku, jestem przeciw
>> aborcji jako działaniu przeciw własnemu gatunkowi.
>>
>> Doprawdy nie wiem, skąd Ci tu jakakolwiek moja niekonsekwencja wyszła.
>
> Niekonsekwencja polega na tym, że, jak zerkniesz w to, co przed chwilą
> napisałaś, to:
> 1. Twoje myślenie jest skrajnie egoistyczne. Twój system wartości
> jest zbudowany wokół Twojego JA, które jest w centrum.
> 2. ... a podpierasz się argumentacją, którą stosują środowiska,
> których celem jest zrównoważone spojrzenie na życie składające
> się z wielu JA wchodzących ze sobą w konflikty interesów.
>
> Czysta hipokryzja i, powtórzę, przedmiotowe traktowanie
> różnych ważnych ludzkich idei. Taki ideowy eklektyzm, żeby
> JA miało się dobrze.

A ma się mieć gorzej, niż TWOJE, tak?
3-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1033. Data: 2011-11-25 02:40:27

Temat: Re: reakcje paranoika
Od: zażółcony <r...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-11-22 22:39, Ren@t@ pisze:

>> Przesadzasz. Próbujesz buddyzmowi przypisać jakąś skrajność, żeby
>> łatwiej Ci było uznać go za religię prymitywną i 'mieć problem
>> z głowy'. Ale o tym krótko niżej.
>
> Nie uważam buddyzmu za religię prymitywną (w mojej bazie pojęć takie
> coś nie występuje odnośnie największych religii świata). Conajwyżej
> możesz mi zarzucić stereotypowe czy skrzywione podejście do tej
> religii. Do tego się przyznam bez bicia - nie mam o tej religii zbyt
> rozbudowanej wiedzy. W skład moich stereotypów wchodzi też, że
> wcielenie w ciało kobiety jest w buddyźmie uważane za obcję gorszą niż
> wcielenie w ciało mężczyzny - ale już nie wiem czy jest to obcja
> lepsza niż wcielenie w zwierzę. I w tym sensie chyba faktycznie można
> uznać, że w tej religii człowiek jest jakoś tam traktowany szczególnie
> (ale człowiek płci dowolnej czy jednak mężczyźni są jakoś wyjątkowo
> uprzywilejowani?).
OK :) Cieszę się, że otwarcie podchodzisz do własnej, stereotypowej
wiedzy.
Pokrótce wyjaśnię: buddyzm jest bardzo rozbudowany i ma wiele
odmian, więc trudno mówić o nim w jeden sposób. Zresztą podobnie,
jak w chrześcijaństwie, z wszelkimi jego odłamami.
Ja najlepiej znam buddyzm tybetański, który zresztą, obok
buddyzmu zen (buddyzm japoński) jest najszerzej znany na Zachodzie.
W tym buddyzmie nie spotkałem się z przejawami dyskryminacji
kobiet, a wręcz przeciwnie, tzw. mistrzom buddyjskim zdarza się
pół-żartem powiedzieć, że kobiety już są oświecone. Wynika
to m.in. z tego, że w buddyzmie centralną ideą jest współczucie,
są w niej np. odwołania do przykładów miłości, jaką matka
obdarza swoje dziecko. Myślę, że w chrześcijaństwie podobny
klimat powstaje tam, gdzie dominują kulty maryjne. W każdym
bądź razie zbytnie przeintelektualizowanie buddyzmu to
pewien zauważany problem - i wynika on raczej z natury
mężczyzn :)
Wśród wysokich rangą duchownych buddyjskich, nauczycieli
pojawiają się kobiety. Są znacznie rzadsze, ale formalnie
nie ma tu przeszkód, zupełnie inaczej, niż u katolików.
http://www.webfabrika.com.pl/tybet/9810.htm

> Czyli co - szukasz jakiejś definicji człowieka nie obejmującej
> najwcześniejszych faz jego rozwoju? Czy też źle rozumiem?
Można by to tak skrótowo nazwać, ale nie chodzi tu o definicję,
ale o ocenę wyrządzanej 'krzywdy' i nieoderwaną od kontekstu
znacznie szerszego świata istot biologicznych na naszej
planecie. Po prostu uważam, że wyrywanie człowieka
ze świata przyrody jest zabiegiem sztucznym, abstrakcyjnym.

> O zaletach możemy porozmawiać innym razem ;)
;)

>> Zobacz, ile razy podkreśliłaś, że zrównuję człowieka ze zwierzęciem.
>> I po co ?
>
> Bo wydaje mi się to ważne.
Ale nieprawdziwe. Wkładam go w kontekst, a nie zrównuję.
Po prostu wymagam myślenia szerszego, kiedy pada termin 'życie'.

> A co sądzisz o przyznaniu tej szczególnej ochrony dorosłym ludziom
> sadystycznie znęcającym się zarówno nad ludźmi (najczęściej od nich w
> jakiś sposób zależnymi i bezbronnymi) jak i nad zwierzętami oraz o
> wszelkiej maści dopuszczających się mordów ze szczególnym
> okrucieństwem? Bo jak dla mnie to ta szczególna ochrona należy się
> bardziej zygotom ludzkim i ludzkim zarodkom niż takim zwyrodnialcom.
Z powyższej wypowiedzi wyciągnę termin
'mordów ze szczególnym okrucieństwem'. To jest bardzo ważne,
bo pokazuje, że istnieje gradacja cierpienia i zaraz za nią
idzie definicja zbrodni, jej waga i ocena moralna - i Ty przyjmujesz
taką gradację za naturalną (ja również). Tego samego właśnie
wymagam, by było stosowane w temacie aborcji. GRADACJI.

Jakie kryteria decydują o tym, że coś uznajemy za 'szczególne
okrucieństwo' a coś innego za mniejsze okrucieństwo ?
A jak zastosujemy te same kryteria do usunięcia zygoty,
to jak wygląda wtedy skala okrucieństwa ?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1034. Data: 2011-11-25 02:46:33

Temat: Re: reakcje paranoika
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 25 Nov 2011 02:56:05 +0100, zażółcony napisał(a):

> W dniu 2011-11-25 02:26, Ikselka pisze:
>
>> Kocham tylko swoje dzieci, bo to jest jedynym naturalnym zachowaniem
>> kobiety mającej dzieci. Wszystkie kobiety majace włąsne dzieci, które
>> twierdzą, ze kochają takze inne, nie kochają ani własnych, ani tych innych.
>> Po prostu.
> No nie tak po prostu ...
> Czyli co - żeby kochać jakieś dziecko, musisz je wpierw
> mieć przez kilka miesięcy w brzuchu a potem urodzić i koniecznie
> musi mieć ono około 50% Twojego kodu genetycznego ?


Tylko i wyłącznie.
Tak ma na szczęście większość ludzkich samic - i one rodzą dzieci.
Tych, które dzieci mieć nie mogą, natura najczęściej nie pozbawia
równocześnie instynktu macierzyńskiego, więc dla umożliwienia jego ujścia
wyposaża je w pożądanie (nie mylić z seksualnym) cudzych dzieci w celu
przyjęcia je jako własne. I dopiero kiedy TO (przyjęcie - w psychice) się
stanie, one mogą pokochać WŁASNE (już teraz dla nich) dzieci.

>
> Ja rozumiem, że tak może być, ale wybacz, ja bym to traktował
> raczej jako ułomność, a nie jako zaletę, czy też wyznacznik
> najwyższego zdrowia. To po prostu taki atawizm, który
> np. u wielu zwierząt każe im odrzucać szczenięta, które
> zbyt mało swojsko pachną.


Oczywiście że atawizm. Atawizmy to nic złego - jako ostatnie bastiony
natury chronią całe gatunki przed wymarciem. Nie sa ułomnościami, lecz
stałymi cechami gatunkowymi nie podlegającymi zanikowi lub ewentualnie
PRAWIE nie.

>
> To miałaś na myśli ? :)
>
>> Kocham tylko swoje - oznacza u mnie dokłądnie to, co napisane.
>> Nie kocham dzieci mojej bratowej, mojej sąsiadki, ani tym bardziej
>> wszystkich dzieci, które kiedykolwiek uczyłam (choć tak twierdzą o sobie
>> "najlepsze nauczycielki").
>> Jeślibym powiedziała sąsiadce, że kocham jej dzieci, zostałabym przez nią z
>> mety uznana za nienormalną - w najlepszym przypadku za obłudną.
> Miłość imo jest funkcją zaangażowania. Nie ma powodu, by 'kochać'
> dzieci, których się na co dzień nie przytula itp.


Co ma piernik to przytulania? - kochać można i bez niego, np nie mając
rak...


> Ale to, które dzieci
> bierzemy pod matczyną opiekę to już kwestia w dużej mierze wyboru,
> a nie 'zapachu' dziecka. To jest kwestia u człowieka sterowalna.

Czyli co: bierzemy, które ładniejsze, tak? Albo które bardziej płacze?
Czynimy wybór?
:->
Zmartwię Cię: to, które "bierzemy", to wyłącznie kwestia "zapachu" - w
rozumieniu chemii między samicą a małym, a niemal identyczna chemia jest
znana i dzieje się między zakochanymi.
W efekcie tu i tu dwie obce sobie genetycznie osoby wchodzą w głeboki
związek.
Jeśli ta chemia zawodzi - a tak się zdarza - związek się rozpada.



>
> Tak działają ludzie i ponoć tym się od zwierząt różnią (ale nie od
> wszystkich, jak się dobrze przyjrzeć)


Ludzie działaja dokładnie jak zwierzęta - tylko starają się to przed samymi
sobą ukryc jako coś niegodnego, złego - ponieważ tak naprawdę wszyscy
ludzie uważają zwierzęta za gorsze od siebie 3-)


>> I absolutnie nie "tylko swoje" chroni mnie od szoku odnośnie "takich
>> ludzkich" bonobo.
>> Od szoku chroni mnie po prostu moja gatunkowa samoświadomość oraz prosty
>> fakt, że bonobo NIE SĄ ludzkie.
> ...

Nie są. Ludzkie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1035. Data: 2011-11-25 02:51:11

Temat: Re: reakcje paranoika
Od: zażółcony <r...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-11-25 03:09, Ikselka pisze:
> Dnia Fri, 25 Nov 2011 02:29:24 +0100, zażółcony napisał(a):
>
>> W dniu 2011-11-25 02:09, Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 24 Nov 2011 12:33:38 +0100, zażółcony napisał(a):
>>>
>>>> Ludzie np. nie zdają sobie sprawy z tego, że przeludnienie
>>>> jest ściśle dodatnio skorelowane ze wzrostem spożycia mięsa,
>>>> ale jeszcze ważniejsze jest to, że wzrost spożycia mięsa jest
>>>> więcej niż liniowy. Czyli za wzrostem liczby ludności
>>>> kryje się jeszcze większy wzrost hodowli zwierząt. To wynika
>>>> bezpośrednio z wysokiej wartości energetycznej mięsa. Im
>>>> większy ludzki ścisk, tym większe parcie na produkcję
>>>> i dystrybucję żywności 'skondensowanej' - czyli mięsnej.
>>>
>>> O kurczaki, niewątpliwie zatem produkcja roślinna SPADA!
>
>> Ależ dlaczego miałaby spadać ?(...)
>
> Boszsz... nosz ręcoopad mam!
> :-D
Ale doczytałaś dalej ? Wiesz, ja z matematyką na bakier nigdy nie byłem.

> Dlaczego tylko od mięsa? - jakiś taki brzydki tendencjonalizm tutaj
> wykazujesz. A weźmy zróbmy sobie uzależnienie od żarcia W OGÓLE! Akurat od
> mięsa uzależnienie i słąbość, a od całej spożywczej niemięsnej reszty niby
> nie?
> Bez żadnego eksperymentu myślowego - jesteś słabiutkim uzależnionym od
> roślinek stworzonkiem Boskim 333333-)

Wiesz co ... Tak sobie myslę, że może dla eksperymentu mógłbym
się np. na jakoś czas rozsmakować w ludzkim mięsie. Wiesz,
jak dobrze je przygotować, to kodu genetycznego nie widać
i smakować chyba może nieźle.
Potrafiłabyś przyrządzić ludzkie mięso tak, żeby smakowało ?
Albo np. potrawka z trzy-miesiecznych płodów ... W ustach
by się rozpływało, jak sądzę, bardzo delikatne mięsko,
przypuszczam, że o nieba przewyższające cielęcinę.
Nie orientuję się w tej chwili, ale prawdopodobnie
kosteczki byłyby nawet miękkie.

Dałaś radę doczytać do tego miejsca :) ????

> A i ja jestem bardzo od roślin uzależniona bowiem także. Szok przeżyłam
> dowiadując się o tym, kiedy się zechciałam (eksperymentalnie) odchudzić
> metodą tegotam wiesz, co to samo białko każe żryć. Otóż w ciężkich
> męczarniach wytrzymałam tylko 5 dni, podczas których mój żołądek
> protestował aż wyprotestował co mógł - i znowu rzuciłam się na zimiory,
> cebulę, truskawki, co rusz jednak przegryzając oczywiście mięchem.
> 3-)
>
> Żółtasku, jesteśmy uzależnieni od CAŁEGO żarcia jakie mamy dostępne, bo
> musimy przeżyć - ot co.
> I nic nie znaczy, że akurat Ty najbardziej od roślinek (jedynie
> uzależnienie od mięsa zwalczyłeś), ja od wszystkiego i niczego nie
> zwalczam, a Eskimos od samego mięcha - tyle że jemu już doszło
> (cywilizacyjnie i genetycznie po zmieszaniu się z innymi) uzależnienie od
> popcornu :-D

Ja powiem tylko tyle: celowo mieszasz świat roślin ze światem
zwierząt, żeby rozmyć temat na niczym. Jest to działanie mniej
więcej takie:
'jestem bezradna wobec swojego mięsożerstwa, ale za to mogę
powalczyć o zygoty'.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1036. Data: 2011-11-25 03:10:29

Temat: Re: reakcje paranoika
Od: zażółcony <r...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-11-25 03:46, Ikselka pisze:
> Tylko i wyłącznie.
> Tak ma na szczęście większość ludzkich samic - i one rodzą dzieci.
> Tych, które dzieci mieć nie mogą, natura najczęściej nie pozbawia
> równocześnie instynktu macierzyńskiego, więc dla umożliwienia jego ujścia
> wyposaża je w pożądanie (nie mylić z seksualnym) cudzych dzieci w celu
> przyjęcia je jako własne. I dopiero kiedy TO (przyjęcie - w psychice) się
> stanie, one mogą pokochać WŁASNE (już teraz dla nich) dzieci.
Pufff ... Na szczęście często jest to znacznie prostsze :)
Tzn. na szczęście miłość do dzieci to nie tylko chemia atawistycznych
pożądań :)
Ale nieźle się zdefiniowałaś :) Przemyśl to jeszcze, bo myślę,
że powyższy post zwróci nie tylko moją uwagę.

> Oczywiście że atawizm. Atawizmy to nic złego - jako ostatnie bastiony
> natury chronią całe gatunki przed wymarciem. Nie sa ułomnościami, lecz
> stałymi cechami gatunkowymi nie podlegającymi zanikowi lub ewentualnie
> PRAWIE nie.
He, he, a jeszcze przed chwilą wspominałem o naturalnych
mechanizmach chroniących gatunki przed wymarciem
w rodzaju: odrzucanie upośledzonych młodych przez
samice zwierząt. PORZUCANIE a nawet ZAGRYZANIE.
Ale ten atawizm już nie jest ok, co ? Nie wolno
usuwać płodów z wadami rozwojowymi, co ?

Ty naprawdę nie widzisz u siebie problemu z konsekwencją ?

> Co ma piernik to przytulania? - kochać można i bez niego, np nie mając
> rak...
Też oglądałaś ten film :)
Nie traktuj tego, co mówię tak dosłownie, ok ? Przytulanie
to był skrót dla 'troski, bliskości, przebywania razem,
wychowywania itp itd'.

>> Ale to, które dzieci
>> bierzemy pod matczyną opiekę to już kwestia w dużej mierze wyboru,
>> a nie 'zapachu' dziecka. To jest kwestia u człowieka sterowalna.
>
> Czyli co: bierzemy, które ładniejsze, tak? Albo które bardziej płacze?
> Czynimy wybór?
> :->
> Zmartwię Cię: to, które "bierzemy", to wyłącznie kwestia "zapachu" - w
> rozumieniu chemii między samicą a małym, a niemal identyczna chemia jest
> znana i dzieje się między zakochanymi.
> W efekcie tu i tu dwie obce sobie genetycznie osoby wchodzą w głeboki
> związek.
> Jeśli ta chemia zawodzi - a tak się zdarza - związek się rozpada.
... a matka odrzuca dziecko zaraz po porodzie ...
... i po co było je rodzić ? ...

>> Tak działają ludzie i ponoć tym się od zwierząt różnią (ale nie od
>> wszystkich, jak się dobrze przyjrzeć)
>
>
> Ludzie działaja dokładnie jak zwierzęta - tylko starają się to przed samymi
> sobą ukryc jako coś niegodnego, złego - ponieważ tak naprawdę wszyscy
> ludzie uważają zwierzęta za gorsze od siebie 3-)
No niektórzy pewnie działają. A żeby się poczuć wyróżnionymi
ze świata zwierząt - modlą się do Boga i walczą o życie
dzieci nienarodzonych - które tak naprawdę mają przecież głęboko
w dupie, bo żadnej chemii pożądań do nich nie czują, no bo jak :)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1037. Data: 2011-11-25 03:32:23

Temat: Re: reakcje paranoika
Od: zażółcony <r...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-11-25 03:31, Ikselka pisze:

> Generalnie jesteśmy wadliwi, bo się psujemy w końcu. To straszna wada, bo
> prowadzi do śmierci. Jakim czołem kwalifikujesz gorzej wadę tego, co się
> jeszcze nie narodził?
Np. medycznym - bo dziecko ma bezmózgowie :)
W końcu od czegoś są Ci lekarze, nie ? Na swojej robocie się znają.

> I tę rolę widzisz własnie dla aborcji? Eutanazji?
> Dlaczego zatem nie widzisz przyszłości dla selekcji osobników dorosłych w
> pełni rozwoju osobniczego? - ekonomicznie najlepiej tuż przed emeryturą?
> :-]
Widzę w bardziej kompleksowym i otwartym podejściu. Zgoda na aborcję
to tylko jeden z wielu elementów. Tu jest także antykoncepcja, jest
także to, o czym Ty mówiłaś: uczenie asertywności, wstrzemięźliwości
płciowej u młodzieży. Wiele uzupełniających się tematów.
Generalnie chodzi zaś o świadome rodzicielstwo, możliwość wyboru
- bo jak nie ma wyboru to nie ma też odpowiedzialności.
A generalnie temat jest trudny.

> Powtórzę zatem j.w.: dlaczego zatem nie widzisz przyszłości dla selekcji
> osobników dorosłych w pełni rozwoju osobniczego? - ekonomicznie najlepiej
> tuż przed emeryturą?
Wiesz, kiedyś tak było. Człowiek się starzał, tylko zawadzał
w chałupie. 'Chłopi' Reymonta się kłaniają. Ale generalnie kierunek
mamy teraz inny. Społeczeństwa zachodnie to raczej dadzą
sobie radę bez takich ekstremów. Ale zastanów się nad konsekwencjami
np. przyszłego kompletnego wycięcia lasów Amazonii - konsekwencjami dla
Twoich dopieszczonych wnuków. I nad związkiem tych konsekwencji z
wizytami JPII w tamtych rejonach świata i jego sprzeciwem wobec
antykoncepcji.
Być może zanim Amazonia zostanie wycięta, chrześcijańskie USA doprowadzą
w tamtym rejonie do jakiejś wojny domowej, ludzie sami sobie urządzą
regulacyjną jatkę, USA na koniec trochę zbombardują 'tych złych'
i populacja w Brazylii odzyska na jakiś czas równowagę.
W każdym bądź razie bombardowań będzie mało, las przeżyje.
I pożywi się ciałami milionów wieśniaków ułożonymi w jego
korzeniach do wiecznego snu u boku zakrwawionych maczet.

>> z jednej strony
>> ludzie zdrowi a z drugiej renciści. I jest dramat, jak pierwsza
>> grupa się zmniejsza a druga rośnie. Tak jest DZIŚ.
>
> Tak, to właśnie medycyna jest winna - to ona sprawia, że "złe" geny mają
> szansę być przekazane dalej, więc rośnie grupa osób, które dawniej po
> prostu nie żyłyby zbyt długo albo po prostu nie urodziłyby się. Medycyna
> dała im życie, ba, dała możliwość dalszego powielania wadliwych genów.
> Ale to wcale nie uprawnia jej do jakiejkolwiek selekcji tych ludzkich
> "wytworów". A ona jednak rości sobie prawo do odbierania życia, które dała.
>
> PO CO je dała zatem? - that is the question.
Nie odpowiem PO CO. Wiem, że oboje płacimy na to składki :)
I tak to już widzisz jest, że w praktyce OD DAWNA medycyna ma w swoich
rękach kwestie życia i śmierci. Tak samo, jak OD DAWNA w rękach
myśliwych jest kwesta zapewnienia równowagi w sztucznie
zmienionych 'nie do poznania' lasach. Lekarze będą podejmować
takie decyzje i tyle - raz bardziej, raz mniej w zgodzie
z prawem - ale to nieuniknione. Prawo zawsze zostaje z tyłu
za rozwojem.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1038. Data: 2011-11-25 04:25:51

Temat: Re: reakcje paranoika
Od: Aicha <b...@t...ja> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-11-25 03:46, Ikselka pisze:

> Zmartwię Cię: to, które "bierzemy", to wyłącznie kwestia "zapachu" - w
> rozumieniu chemii między samicą a małym, a niemal identyczna chemia jest
> znana i dzieje się między zakochanymi.
> W efekcie tu i tu dwie obce sobie genetycznie osoby wchodzą w głeboki
> związek.
> Jeśli ta chemia zawodzi - a tak się zdarza - związek się rozpada.

O, to już nie trwa wiecznie? I można się odzakochać? Szybko zmieniłaś
zdanie.

--
Pozdrawiam - Aicha

http://wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1039. Data: 2011-11-25 06:05:35

Temat: Re: reakcje paranoika
Od: Piotrek <p...@p...na.berdyczow.info> szukaj wiadomości tego autora

On 2011-11-25 04:10, zażółcony wrote:
> Ty naprawdę nie widzisz u siebie problemu z konsekwencją ?

Ależ Iksi jest konsekwentna aż do bólu. Bierze z dowolnej (?) dziedziny
to co jej pasuje, znikając resztę.

W sumie to dość wygodny sposób na życie. C'nie?

Piotrek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1040. Data: 2011-11-25 07:43:25

Temat: Re: reakcje paranoika
Od: Lebowski <lebowski@*****.net> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-11-25 01:54, Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 24 Nov 2011 10:37:28 +0100, zażółcony napisał(a):
>
>> Ok, Iksi, ale rozumiesz, jak bardzo jesteś niekonsekwentna
>> podając tego typu linki (które zaczynają od opisywania mechanizmów
>> cierpienia roślin), jednocześnie funkcjonując jako
>> zdrowy mięsożerca, który nie widzi w swoim mięsożerstwie
>> żadnego problemu ?
>
> Chyba się zagalopowałeś w diagnozie, bo ja akurat funkcjonuję jako
> wszystkożerca. Ponadto sposób mojego odżywiania nie ma zadnego znaczenia
> dla sprawy - bylebym się w ogóle odżywiała i byle nie własnym gatunkiem...
>
> Spożywam zatem - wszystkie gatunki oprócz mojego własnego, zajadam je równo
> wszystkie pomimo ich cierpienia, ponieważ to JA muszę utrzymać się przy
> życiu, jako że utrzymać SIEBIE przy życiu to mój podstawowy obowiązek i tak
> właśnie ma działać na korzyść utrzymania gatunku ludzkiego każdy jego
> przedstawiciel.
> Konsekwentnie też, jako przedstawiciel ludzkiego gatunku, jestem przeciw
> aborcji jako działaniu przeciw własnemu gatunkowi.
>
>
>
> Doprawdy nie wiem, skąd Ci tu jakakolwiek moja niekonsekwencja wyszła.
> :->

Imo zolty ma tak przesztywniony swiatopoglad, ze mozna jemu wytlumaczyc
cokolwiek tylko w oparciu o to co wie i uznaje.
Poza to nie zrobi ani kroku.
A ze jest tego niewiele, to jest jak jest.
Kiedys uczylem jednego dzieciaka dodawania ulamkow.
Meczylismy sie okrutnie, bo nie chcial zrozumiec np., ze 1/2+1/3=5/6.
Gdy zaczelem analizowac, gdzie ma blokade, to wyszlo, ze odmawial
zrozumienia, ze 1/2=3/6.
Prosilem, tlumaczylem, przekonywalem i nic. Zaparl sie i koniec.
Wiec jak dyskretnie chwycilem gnoja za morde i powiedzialem, ze albo w
tej chwili wbije sobie w ten durny leb, ze to to samo, niewazne czy to
rozumie czy nie, ma poprostu przyjac, ze to to samo i tak odpowiadac,
nawet jako go w nocy zbudza i zapytaja, albo go drapne gdzies bez
swiadkow, jak nikt nie bedzie widzial i mu nogi z dupy wyrwe to problemy
w dodawaniu ulamkow ustaly momentalnie.
Skracal i sprowadzal do wspolnego mianownika wszystko bez problemu.
Hehe, jego matka malo sie nie poplakala, jak przynios jej piatke z
klasowki z matmy - 1-sza w swoim zyciu :))
Tutaj jednak niestety nie ma za dobrych warunkow na korepetycje dla
takich upartych ignorantow.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 50 ... 90 ... 103 . [ 104 ] . 105 ... 110 ... 119


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

czemu ludzie robia sobie takie rzeczy?
No to nara czubki
Osobowość przywódcy
Psychologiczna rozprawa...
Glob...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »